LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1009

Trzy kropki: Mecz ze Stoke City


Nie będziemy ukrywać – po efektownych wygranych Liverpoolu dużo przyjemniej pisze się nasze teksty. Do „Trzech kropek” po meczu ze Stoke zgłosili się Asfodel, AirCanada i BartekB8. Serdecznie zapraszamy do lektury i podzielenia się z nami własnymi przemyśleniami. Myślę, że nie będziecie zawiedzeni.

– O ogólnym przebiegu meczu… (Asfodel)

Przyznam szczerzę, że przed meczem ze Stoke miałem pewne obawy. Owszem, The Potters nie strzelili bramki na Anfield od, zdaje się, 1983 roku, jednak mecze z nimi chyba nie tylko dla mnie nie są jednymi z ulubionych. Dochodzi do tego również fakt, że zaledwie trzy dni wcześniej Liverpool rozegrał bardzo trudne spotkanie z Borussią. Klopp potrafił jednak zdobyć się na odwagę, dokonać siedmiu zmian w wyjściowej jedenastce. I to przyniosło efekty. Liverpool zaczął spotkanie bardzo dobrze i szybko wyszedł na prowadzenie, co nieco – być może za bardzo – uspokoiło gospodarzy. Powracający do składu Škrtel pozwolił sobie na faul, po którym goście wyrównali z zrzutu wolnego, po raz kolejny potwierdzając, że stałe fragmenty gry, to nasza pięta achillesowa.

Bardzo podobało i się to, że mimo utraconej bramki nie stracił swej waleczności, co zostało wynagrodzone, kiedy Sturridge wyprowadził nas znowu na prowadzenie. I właściwie na tym można by zakończyć całą historię meczu, bo to, co The Reds pokazali po przerwie było momentami jak spacer przez park. I nawet wspomnienie ostatniego meczu, kiedy tak głupio straciliśmy trzy punkty, nie miało tutaj znaczenia, mimo pewnej nerwówki w ostatnich minutach.

– O odważnych decyzjach kadrowych… (AirCanada)

Jürgen Klopp musiał dokonać solidnego przemeblowania w składzie, mając gdzieś w głowie rewanżowy mecz z Dortmundem w ćwierćfinale Ligi Europy. Tylko czwórka zawodników Liverpoolu zachowała miejsce w wyjściowej jedenastce po starciu w Niemczech. Boss potwierdził swoim wyborem, jakie znaczenie ma dla niego walka o europejskie trofeum, co może być przepustką do Ligi Mistrzów w następnym sezonie. W Premier League sytuacja Liverpoolu jest skomplikowana, dlatego szanse występu mogli otrzymać chociażby Stewart z Ojo, którzy wcale nie obniżyli standardów gry The Reds. Fani mogli mieć obawy, widząc, jakim składem wychodzi na to spotkanie Liverpool, jak się okazało po ostatnim gwizdku arbitra, zupełnie niepotrzebnie.

– O nadspodziewanie dojrzałej grze Stewarta… (BartekB8)

Jednym z kilku pozytywnych aspektów niedzielnego spotkania był „pełny debiut” Kevina Stewarta w dorosłej drużynie Liverpoolu. 22-letni zawodnik dostał od Jürgena Kloppa szansę na występ w środku pola, zastępując wespół z Allenem nieobecnych Hendersona i Cana. Dodatkowo warto podkreślić, że Anglik wrócił do gry po dłuższym rozbracie z piłką. Mimo to, Stewart dobrze zaprezentował się w meczu ze Stoke, wraz z upływającym czasem coraz lepiej czuł się na boisku. O jego dobrym występie świadczą statystyki: wygrał sześć na osiem pojedynków, raz odebrał piłkę, wykonał dwa wślizgi, oddał dwa strzały i zanotował 68 podań z czego 88% było celnych. Może ten mecz nie spowoduje, że niemiecki menedżer zacznie regularnie stawiać na młodego piłkarza, lecz z pewnością ułatwi mu to przebijanie się do pierwszej drużyny.

– O Enigmie bronienia stałych fragmentów… (BartekB8)

Z meczu z the Potters można zdecydowanie wyciągnąć kilka pozytywnych wniosków, m.in: dobrą grę napastników, tworzenie sytuacji podbramkowych i zgarnięcie trzech punktów bez korzystania z niektórych podstawowych graczy, co może się okazać ważne przed rewanżem z Borussią Dortmund. Jednak w tej beczce miodu znajdziemy niestety łyżkę dziegciu – kolejna bramka stracona przez the Reds po stałym fragmencie gry. Patrząc na warunki fizyczne graczy ze Stoke, można się było spodziewać, że będą starali się w ten sposób zdobyć bramkę, a dokonał tego jeden z najniższych graczy na murawie – Bojan Krkić. Mówi się, że Klopp już zareagował na ten problem i nieprzypadkowo decydował się na sprowadzenie wysokich zawodników – ponad 190 cm mają: Joël Matip, Marko Grujić i Steven Caulker.

– O owocnej rywalizacji o miejsce w napadzie… (Asfodel)

Zrobiło się bardzo ciekawie – Daniel Sturridge wraca do formy, o czym świadczą trzy bramki zdobyte w ostatnich pięciu meczach. Forma młodego Origiego może tylko cieszyć. Myślę, że obaj muszą jednak zrozumieć, że czasami jeden znajdzie się na boisku, a drugi na ławce. Tego wymaga długi sezon zwłaszcza wtedy, kiedy w krótkim czasie zespół musi rozegrać kilka spotkań.

Właśnie to jak i również fakt, że Sturridge jest podatny na kontuzje powinno wystarczyć, by zawodnicy zrozumieli, że pewna rotacja w składzie jest wymagana. Co więcej, okazało się – przez te kilkanaście minut drugiej połowy, że możliwy jest tez do zastosowania – przynajmniej w w pewnych sytuacjach układ Sturridge – Origi – Firmino. Z dwojga złego lepsza jest klęska urodzaju, niż tragicznie słabe zbiory – ten spędzający przez długi czas sen z oczu minusowy bilans bramkowy wydaje się już teraz przeszłością.

Co więcej, Liverpool jest liderem jeśli chodzi o bramki strzelone w 2016 roku. Będzie też trzeba zaczekać na to, jak potoczy się historia Benteke, ale w tym momencie nie widzę dla niego innej roli jak dodatku, po który sięga się w najbardziej kryzysowych sytuacjach.

Ach, no i mamy jeszcze Maria Balotellego, ale dla niego nie ma raczej miejsca – nie tylko w dzisiejszych trzech kropkach

– O drugiej odsłonie pojedynku z BVB… (AirCanada)

Tuchel posadził w niedzielnym spotkaniu ze Schalke na ławce rezerwowych takich graczy jak: Piszczek, Reus, Mychitarian i Aubameyang, dając im złapać oddech przed rewanżem na Anfield. Borussia pragnie zwycięstwa w Lidze Europy równie mocno jak Liverpool, chociaż ich sytuacja w tabeli ligowej jest zupełnie inna od Czerwonych. Niemiecki zespół będzie potrzebował bramki na wyjeździe, chcąc awansować do półfinału, co może dać odrobinę większej przestrzeni the Reds, a tacy gracze jak Coutinho i Firmino wiedzą jak z tego korzystać. Nasza obrona musi być monolitem, nie będzie miejsca na błędy i nierozważne decyzje. Może nas to kosztować zbyt wiele w starciu z BVB. Spodziewam się fantastycznego europejskiego wieczoru na Anfield, mając nadzieję, że fani dołożą swą cegiełkę do awansu.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (2)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com
Statystyki przed meczem z Tottenhamem  (0)
03.05.2024 12:21, Fsobczynski, liverpoolfc.com
Van Dijk może nie zagrać z Tottenhamem  (22)
03.05.2024 11:35, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Zdjęcia z czwartkowego treningu The Reds  (0)
03.05.2024 10:27, Bartolino, liverpoolfc.com
Liverpool wraca do Ligi Mistrzów  (8)
02.05.2024 23:39, BarryAllen, liverpoolfc.com