LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 909

Trzy kropki: Mecz z Watfordem


W imieniu AdamaR, TPK i Urzeda zapraszamy do zapoznania się z redaktorskimi, autorskimi „Trzema kropkami” po rozjechaniu Szerszeni z Watfordu. Artykuł może zawierać śladowe ilości hurraoptymizmu i innych pokrewnych emocji.

– O ogólnym przebiegu meczu… (AdamR)

Niedzielne poczynania the Reds chyba najlepiej opisuje sam wynik (6:1). Czerwoni szybko narzucili Szerszeniom swój rytm i doszczętnie rozbili ich defensywę. Łupem bramkowym podzielili się Mané (2), Coutinho, Firmino, Can, a także wchodzący z ławki Wijnaldum. Spotkanie na Anfield było prawdziwą ucztą dla sympatyków the Reds. Niezwykła dynamika, skrojone na miarę podania, a także precyzyjne strzały. Jedyne czego zabrakło to koncentracji w okolicach 70–80 minuty, kiedy to Watford pozbawił czystego konta Kariusa. Liverpool po raz kolejny pokazał wszystkie swoje ofensywne atuty i po pięknym widowisku może wygodnie rozsiąść się w fotelu lidera.

– O szalejącej ofensywie… (Urzed)

Atak naszej drużyny jest błyskawiczny, nie zna litości i jest bardzo skuteczny. Nasi zawodnicy jak najbardziej udowadniają, jak śpiewali kibice, że „gdyby Suárez jeszcze był z nami, to siedziałby na ławce”. Trudno w to nie wierzyć, widząc, jak nasza ofensywa rozrywa na strzępy obronę rywali. Mecze jak ten z Watfordem przypomina czasy SaS, ale te wspomnienia nie wiążą się już ze smutkiem i żalem, a z radością i porównaniami, że teraz, przy niezwykłej sile ognia, tracimy mniej bramek. Siła naszej szalejącej ofensywy jest to, że nie tylko formacja napadu sieje spustoszenia, a cała drużyna ma w tym udział, od obrony począwszy – w niedzielnym meczu tylko Karius nie był zagrożeniem w polu karnym Szerszeni.

– O paradach Kariusa… (Urzed)

Przyznajmy to szczerze – większość z nas ma przekonanie, że obecnie w Liverpoolu nie mamy bramkarza na jakiego nasz klub zasługuje. Mignolet i Karius wydają się klasowo zbliżeni do siebie, ale to nie jest to. Osobiście obawiałem się tego spotkania i interwencji Lorisa. Zdaje się, że treningi dedykowane Niemcowi przynoszą efekty, bo to co pokazał w ostatnim spotkaniu było tym, czego się od niego oczekuje – pewne i skuteczne interwencje. W końcu mogliśmy zobaczyć obrony i to na najwyższym poziomie. Szerszenie wystawiły naszego nowego golkipera na próbę, którą ten zdecydowanie zaliczył. Życzyłbym sobie i innym kibicom LFC, żeby Karius okazał się wreszcie bramkarzem godnym występów w koszulce Liverpoolu.

– O pierwszym w sezonie miejscu na szczycie tabeli… (TPK)

Jak nauczyła nas historia, należy do tego podchodzić z umiarkowanym, ale jednak optymizmem. Piłka nożna to gra mnóstwa zmiennych i na przestrzeni reszty sezonu wszystko może się jeszcze odwrócić do góry nogami – gramy jednak świetną piłkę, małymi kroczkami poprawiając kulejące elementy piłkarskiego rzemiosła i tego powinni się bać nasi rywale. Możemy grać jeszcze lepiej. I choć już (nie)raz marzenia fanów the Reds legły w gruzach, to tym razem jest nieco inaczej. Jesteśmy mocnymi kandydatami do tytułu nie tylko we własnych oczach, ale także w opinii wielu ludzi świata piłki, czasem i tych, którzy z Livepoolem mają niekoniecznie po drodze.

– O Lucasie wygrywającym rywalizację z Klavanem… (AdamR)

Nie ukrywam, że byłem nieco zaskoczony decyzją Kloppa, który pod nieobecność Lovrena postawił na mierzącego 179 cm Lucasa. Na ławce rezerwowych pojawił się z kolei sprowadzony z Bundesligi, wyższy o 7 cm Klavan. Ciężko jest porównywać dyspozycję obu zawodników, gdyż w tym sezonie nieczęsto widywaliśmy ich na murawie. Niemniejlepsze wrażenie moim zdaniem wywarł Klavan. Estończyk zaliczył kilka solidnych występów i nie popełnił rażących błędów. Lucas z kolei… podarował bramkę Vardy’emu, karnego (i gola) graczom WBA oraz dopuścił się kilku niepotrzebnych fauli w groźnych strefach boiska. To już dziewiąty sezon Brazylijczyka na Anfield, jednakże liczbę jego występów w roli stopera możemy policzyć na palcach jednej ręki. Przy ostatecznej ocenie jedyną niewiadomą wydaje się być tutaj dyspozycja obu zawodników na treningach, lecz czy tym razem okazała się decydującym czynnikiem?

– O odległym wciąż meczu z Southampton… (TPK)

Mimo niezbyt sprzyjającego terminarza Święci są na początku sezonu w przyzwoitej formie, zwłaszcza defensywnie – w jedenastu spotkaniach stracili tylko 10 goli… z tym że prawie wszystkie przypadły na mecze z drużynami z czołówki. Po dwa stracili w przegranych spotkaniach z Chelsea, Arsenalem i Manchesterem United, zremisowali także 1:1 z the Citizens. Przerwa reprezentacyjna nie powinna wpłynąć źle na naszych piłkarzy – są w świetnej formie, nie mamy napiętego terminarza. Oczywistym jest, że w naszej sytuacji chce się grać kolejny mecz jak najszybciej, „na wczoraj” dopisać w tabeli trzy punkty. Musimy być jednak cierpliwi i zaufać naszej drużynie, która w wypowiedziach dla mediów pokazuje pełen profesjonalizm, potwierdzony z resztą poczynaniami na boisku.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

majalfc 07.11.2016 22:26 #
Proszę o aktywację konta na forum majalfc123 !! :)

Pozostałe aktualności

Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (1)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo
Neville: The Reds zaszli tak daleko, jak mogli  (1)
01.05.2024 10:29, B9K, Sky Sports
Czy odejście Salaha pomogłoby Arne Slotowi?  (3)
30.04.2024 19:41, Mdk66, The Guardian
Liverpool nie zorganizuje parady  (12)
30.04.2024 18:34, Bajer_LFC98, thisisanfield.com