Lovren: Origi to mój młodszy brat

Znakomita forma strzelecka Divocka Origiego wynika przede wszystkim z nastawienia i pracowitości, twierdzi Dejan Lovren, określający się mianem starszego brata belgijskiego napastnika.

Origi w trzech ostatnich występach w koszulce The Reds wpisywał się na listę strzelców. Jego passa zaczęła się w zeszłym miesiącu, od zastąpienia kontuzjowanego Philippe Coutinho w zwyciężonym 2-0 spotkaniu z Sunderlandem. Dwudziestojednolatek przełamał obronę Czarnych Kotów, a trzy dni później powtórzył swój wyczyn, przyczyniając się do zwyciężenia ćwierćfinałowego meczu EFL Cup przeciwko Leeds United różnicą dwóch bramek. Niedzielna porażka 4-3 przeciwko Bournemouth była kolejną okazją, którą Origi wykorzystał notując trafienie.

Jego kolega z drużyny Dejan Lovren chwali belgijskiego napastnika za pracę, jaką wkłada w trenowanie i cierpliwość w oczekiwaniu na swoją szansę. Zapytany przed meczem na Vitality Stadium przez redaktora portalu Liverpoolfc.com, czy Origiego na Melwood charakteryzuje wysoka etyka pracy, Lovren odpowiedział twierdząco.

– Kilka razy rozmawiałem o tym z Divockiem. Wychodzi na to, że jestem dla niego trochę jak starszy brat. Chłopak słucha moich rad.

– Tak serio to Divock jest niesamowity, w szczególności biorąc pod uwagę jego wiek. Ciężko uwierzyć, że określam go mianem młodego, bo zachowuje się i wygląda jak ja, czyli nie najmłodziej!

– Ma odpowiednie podejście. Jest bardzo cierpliwy. Wiem, że młodym piłkarzom często trudno jest przeboleć, że nie grają regularnie. Muszę jednak czekać na swoją szansę.

– Powiedziałem mu, że musi ciężko pracować, a jego zakulisowe zmagania w końcu przełożą się na okazję do gry w pierwszym zespole.

– Od czasu do czasu ktoś będzie łapał kontuzje. Trzeba jednak dawać z siebie wszystko, bo w przeciwnym wypadku w takiej sytuacji ciężko będzie wejść do wyjściowej jedenastki. Poza tym na udowodnienie swojej wartości i strzelenie gola jest niewiele czasu – pięć, może sześć spotkań. Divock jednak pracuje jak prawdziwy profesjonalista.