LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1149

Trzy kropki: Mecz z Man United


Niedzielny mecz na Old Trafford tradycyjnie dostarczał ekscytacji kibicom już na kilka dni przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Gorąco zapraszamy do zapoznania się z najnowszymi „Trzema kropkami”, w których spotkanie z United pokrótce przeanalizowali AdamR, Hulus i TPK.

O ogólnym przebiegu meczu…(TPK)

Zaczęło się zupełnie nie w naszym stylu, pierwsza 15-20 minut to nie był Liverpool, który znamy, ani ten, który zapowiadał na to spotkanie Klopp. Już po wznowieniu gry długa piłka Milnera była wątpliwym pomysłem. Gospodarze zgodnie z oczekiwaniami całkiem dobrze rozpoczęli mecz, mieliśmy sporo kłopotów z Martialem i gdyby nie Mignolet, sporo szczęścia i fatalny Pogba, mogło być nawet 2:0. Kilka minut przed bramką zagraliśmy już lepiej, a wywalczone stałe fragmenty gry przyniosły efekt w postaci rzutu karnego. Potem niestety wróciliśmy do poziomu z pierwszych minut. Przez większość pierwszej połowy zupełnie nie radziliśmy sobie z prostopadłymi podaniami United, zostawiając im dużo luk, które w ten sposób wykorzystywali. Jak na wynik 0:1 druga połowa była całkiem spokojna, wciąż z przewagą United, ale co jakiś czas i my odgryzaliśmy się niezłymi atakami. Według mnie zagraliśmy trochę przestraszeni, zabrakło odwagi w wielu sytuacjach, podejmowaliśmy kiepskie decyzje i wprawdzie nasza obrona nie była jak ser szwajcarski, ale dziur było wystarczająco, by Manchester raz po raz stwarzał ogromne zagrożenie. Po statystykach strzałów można odnieść wrażenie, że to my mieliśmy więcej sytuacji, ale gdyby zliczyć je po procentowej szansie na bramkę wyszłoby, że praktycznie ich nie oddawaliśmy w porównaniu do United.

O Trencie Alexandrze-Arnoldzie „pływającym” na głębokiej wodzie… (Hulus)

Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, widząc jego nazwisko w wyjściowej jedenastce. Kontuzja Clyne'a zwolniła miejsce na boku obrony, ale wcale TAA nie był pierwszym wyborem. Klopp przyznał, że myślał o Moreno i przesunięciu Milnera na prawą stronę, ale nie chciał jednocześnie zmieniać piłkarzy na dwóch pozycjach. Ponadto młodzik dostał szansę, ponieważ zasłużył sobie na nią w kilku pucharowych meczach. To był bardzo trudny mecz dla niego. United od razu poczuło krew i atakowało jego flanką. Martial sprawiał mu dużo problemów, ale koledzy bardzo mu pomagali. Chociaż kilka razy był mijany dość łatwo nie poddawał się a nawet z czasem szło mu lepiej. Jeszcze fizycznie nie dorównuje wymaganiom Premier League, ale mentalnie jest w bardzo dobrym punkcie. Każdy taki występ dodaje dużo motywacji także całej akademii. To sygnał dla wszystkich, że drzwi do pierwszego zespołu są otwarte i trener ich uważnie obserwuje.

O braku okularów u asystenta… (AdamR)

O ile podział punktów na Old Trafford uznałbym za sprawiedliwy, to mimo wszystko miał on dla mnie gorzki smak. Walcząc na obcym terenie z odwiecznym rywalem trzymaliśmy w garści komplet punktów przez większą część spotkania i daliśmy je sobie wydrzeć w 84. minucie. Co gorsze, bramka wyrównująca nie padłaby, gdyby nie złe ustawienie sędziego liniowego, który nie zauważył ewidentnego spalonego. The Reds po raz kolejny w tym sezonie stracili punkty, po tym jak błędną decyzją ,,popisał się" jeden z arbitrów. Gdyby podobna sytuacja została rozstrzygnięta na niekorzyść ekipy Mourinho, myślę że bez żadnych problemów moglibyśmy przewidzieć co po tym meczu miałby do powiedzenia Portugalczyk.

O kilku wybitnych paradach belgijskiego bramkarza… (Hulus)

Zabawne jak w tydzień upadły teorie o kryzysie bramkarskim w Liverpoolu. Niestety angielscy eksperci muszą wstrzymać namawianie Kloppa na zakup Joe Harta. Kilka dni wcześniej Karius zagrał świetny mecz, ratując zespół przed blamażem w pucharze. Teraz Mignolet prawie wyciągnął wygraną na Old Trafford. Bronił strzały, za które nikt nie miałby pretensji jakby wpadły do siatki. Wrażenie zrobiło wybicie niezwykle mocnego strzału Zlatana z rzutu wolnego. Dzięki niemu Mychitarian przypomniał sobie jak to było w Dortmundzie, kiedy marnował milion dogodnych sytuacji. Nawet wybronił strzał Rooney'a z pozycji spalonej. Jeżeli doliczymy do tego dwukrotne udane wyjścia do zbyt krótkich podań Lovrena czy Lallany otrzymujemy bardzo imponujący występ Belga. Dopiero siłowy gol po główkach, słupku, poprzeczce i spalonym zdołał go przełamać. Do tego wielokrotnie otrzymywał podania od obrońców i nie popełnił najmniejszego błędu będąc przy piłce. Nikogo nie może martwić, że obaj nasi bramkarze notują bardzo pozytywne występy. Ta rywalizacja zaczyna przynosić wymierne korzyści dla zespołu, co było celem zakupu Kariusa.

O dziwnej sytuacji z Matipem i komisjami FIFA… (TPK)

Nikt nie ma chyba wątpliwości, że jest to sytuacja kuriozalna, a i to jest być może zbyt delikatnie powiedziane. Z jednej strony rozumiem podejście klubu w tej sytuacji, a z drugiej mam wrażenie, że to przesadna ostrożność. Matip publicznie odmówił gry dla reprezentacji już dwa lata temu, w trakcie Pucharu Narodów Afryki w 2015 roku zagrał dwa mecze ligowe - z tą różnicą, że Kamerun zdążył do tego czasu pożegnać się z turniejem. Ale skoro dwa lata nikt nie miał z tym problemu, skoro nie został powołany na tegoroczną edycję turnieju, to w czym problem? Jakie komisje są tutaj potrzebne? Gra dla reprezentacji to oczywiście bardzo poważna sprawa i wiele osób pewnie powie, że powinno się przymknąć oczy na pewne nieprawidłowości w federacji, ale nie sądzę również, by jakikolwiek piłkarz odmówił reprezentowania barw swojego kraju z błahego powodu. Ba, Patrick Mboma rzekomo odrzucił kiedyś lukratywną ofertę z Anglii, gdyż w ramach kontraktu musiałby zrezygnować z gry w reprezentacji Kamerunu - i choć nie ma możliwości zweryfikowania tej pogłoski, zarówno postawa piłkarza, jak i klubu, wydaje się być bardzo prawdopodobna. Wszystko ma pewne granice i skoro Matip gry odmówił to zakładam, że powód tę granicę przekroczył.

PNA z logicznych powodów odbywa się zimą, ale nie sposób też pominąć fakt, że FIFA nie zważa na oficjalne mecze reprezentacji w trakcie rozgrywek ligowych - czy też na odwrót. Problem nie dotyczy pojedynczego piłkarza z niższej lub słabszej ligi, tutaj mamy wielu piłkarzy opuszczających kluby najlepszych lig świata. Być może jestem w błędzie, ale nie sądzę też - i nie znalazłem rzetelnej informacji na ten temat - by za PNA był wypłacane rekompensaty tak, jak dzieje się to w przypadku Mistrzostw Świata - a nawet jeśli są, z pewnością nie są adekwatne do sytuacji. Pieniądze płacone przez FIFA za nieobecność piłkarza na przygotowaniach do sezonu powinny być niczym w porównaniu do tego, co klub powinien otrzymywać za utratę piłkarza w środku sezonu, często w decydującej jego fazie...

O wyprawie do Devonu… (AdamR)

Po ciężkim starciu z United, the Reds czeka wyjazdowe spotkanie z Plymouth. Po dość sensacyjnym remisie Czerwoni powtórnie powalczą o awans do kolejnej rundy FA Cup. Czy ten scenariusz nie brzmi znajomo? O ile pierwsze spotkanie nie dostarczyło koneserom piłki nożnej wielu atrakcji, tak od środowego pojedynku możemy oczekiwać nieco więcej. Gospodarze przy dopingu lokalnej społeczności powinni poczuć się pewniej i zagrać bardziej otwarty futbol. Faworytem przed tym spotkaniem będziemy my. Zawodnicy Plymouth z kolei będą mogli sprawić bardzo miłą niespodziankę swoim kibicom. W poprzedniej kampanii, w rewanżowym starciu Czerwoni rozgromili ekipę Exeter 3:0. Czy uda im się powtórzyć swój wyczyn?

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (1)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (0)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports
Liverpool - Tottenham Hotspur: Wieści kadrowe  (0)
04.05.2024 11:55, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Wczorajszy trening - wideo  (0)
03.05.2024 20:18, Piotrek, liverpoolfc.com
Klopp: Nie ma już żadnej presji  (7)
03.05.2024 16:17, Bartolino, liverpoolfc.com