AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1500

Carragher: Liverpool potrzebuje goli


Jamie Carragher stwierdził, że Liverpool będzie musiał uciec się do drastycznych ruchów w czasie letniego okienka transferowego, żeby zaradzić na brak goli po tym, jak fatalna forma w meczach u siebie przerodziła się w prawdziwy kryzys. 

Zwycięstwo Chelsea 1:0 było dla Liverpoolu piątym z kolei przegranym meczem w Premier League - to najgorsza seria w historii klubu.

To, co pokazuje, jak nisko upadli obrońcy tytułu, to fakt, że to spotkanie było zapowiadane jako bitwa o miejsce w Lidze Mistrzów, jednak w rzeczywistości tylko jedna drużyna była na polowaniu. Wystarczył gol Masona Mounta z 42. minuty, by sprawić, że z The Blues znów trzeba się liczyć.

Ostatnia wygrana Chelsea na Anfield w 2014 roku odebrała drużynie Brendana Rodgersa nadzieje na zdobycie tytułu. To zwycięstwo było natomiast ciosem dla Liverpoolu w kontekście szans na zajęcie miejsca w pierwszej czwórce na koniec sezonu.

Zespół Jürgena Kloppa, który ma obecnie cztery punkty straty do czwartego miejsca i plasuje się w tabeli jeszcze za Evertonem i West Hamem, już od 10 godzin nie potrafi zdobyć bramki na Anfield, co jest potwierdzeniem starego porzekadła, które mówi: "Jeśli nie strzelasz, nie punktujesz".

Na antenie Sky Sports Jamie Carragher został zapytany o to, czego brakuje upadłym mistrzom, pomijając przygniatającą listę kontuzji, które dotknęły kluczowych zawodników The Reds w trakcie sezonu.

- Przede wszystkim goli - odpowiedział Carra.

- Oni nie wyglądają na zespół, który chce strzelić gola. Nie chodzi tylko o mecze, w których nie strzelili - nigdy nie ma nawet tego przeczucia, że padną bramki. Na 20 minut przed końcem meczu nie czujesz, że naprawdę Liverpool strzeli gola.

- Można było odnieść wrażenie, że do zdobycia gola Liverpool potrzebował jakiegoś wielkiego błędu ze strony Chelsea. Wspomniałem wcześniej o meczu z RB Lipsk, bo czułem, że Chelsea będzie grała jak Lipsk, czyli grając swoją piłkę i miałem rację - naciskali wysoko i rozgrywali od tyłu.

- W pewnym sensie to działa na korzyść The Reds, jednak nie potrafili tego wykorzystać. W meczu z Lipskiem zrobili to. Mohamed Salah i Sadio Mané zdobyli bramki, jednak po dużych błędach przeciwników.

- Na ten moment, oglądając Liverpool, nie masz pewności, skąd miałyby padać gole. Muszę to powiedzieć - nie mogę uwierzyć w to, że Salah opuścił boisko.

- Liverpool desperacko potrzebował gola, dlatego decyzja o ściągnięciu z boiska najlepszego strzelca była dziwna.

Salah, najlepszy strzelec Premier League z 17 bramkami na koncie, ostatni raz został zmieniony wcześniej niż w 62. minucie meczu Premier League we wrześniu 2017 roku. Wówczas The Reds przegrali 5:0 z Manchesterem City, a Egipcjanin zszedł w przerwie w ramach zmiany taktycznej.

Carragher był zaskoczony decyzją Kloppa o zdjęciu Egipcjanina w momencie, gdy Liverpool był zdesperowany, by wrócić do meczu.

- Klopp nigdy nie był powściągliwy w zdejmowaniu Salaha z boiska - dodał.

- To nie jest sytuacja, w której Klopp obawia się zdjęcia z boiska swojego kluczowego zawodnika. Ściągał go już w niektórych meczach, w których Salah był słaby. Stanowi jednak duże zagrożenie pod bramką. W większości przypadków, gdy był zmieniany w przeszłości, gra Liverpoolu w ataku na tym cierpiała. Można to zrozumieć.

- Nie był dzisiaj w najlepszej formie, ale to nie był jeden z tych meczów, w których tracił piłkę. Po prostu nie miał jej za często. Trzeba pamiętać, że Salah nie jest świetnym graczem z piłką przy nodze - jest lepszy bez niej, gdy wykonuje sprinty i strzela.

- Salah to świetny strzelec, a Liverpoolowi brakowało gola i to właśnie Egipcjanina potrzebowali The Reds w tej drugiej połowie. Myślałem, że może to ma coś wspólnego z liczbą rozegranych przez niego meczów, ale nic o tym nie wiem. Ciężko jest kwestionować decyzje Kloppa, jednak myślę, że to była dziwna decyzja. Gdy potrzebujesz gola w końcówce, potrzebujesz na boisku jak najwięcej zawodników, którzy potrafią strzelić.

- To nie pierwszy raz, gdy tak zrobił i nie ostatni. Na ten moment, nawet przez tę godzinę z Salahem na boisku, Liverpool nie wyglądał na zespół, który może strzelić gola i to według mnie jest większy problem, niż to, co dzieje się w obronie.

- Jeśli chodzi o problemy w defensywie, zawsze z tyłu głowy jest myśl, że w następnym sezonie wrócą Virgil van Dijk czy Joe Gomez. Jeśli jednak spojrzeć na atak czy ofensywną szóstkę - i to dlatego byłem krytyczny wobec gry Liverpoolu w poprzednich meczach - nie możesz wykorzystywać problemów w defensywie jako wymówki.

- Szóstka z przodu nie wygląda w tym momencie na wystarczająco groźną, a żaden z tych zawodników nie był tak naprawdę poważnie kontuzjowany. Możecie powiedzieć, że w pomocy brakuje Fabinho i Jordana Hendersona, ale to bardziej defensywni piłkarze. To według mnie prawdziwy powód do obaw w kontekście przyszłości - skąd mają przyjść gole w przyszłym sezonie.

- Diogo Jota w tym pomoże - dobrze wyglądał po wejściu na boisko. Jednak Liverpool będzie musiał zrobić coś dużego na rynku transferowym, mam na myśli sprowadzenie kogoś od strzelania bramek. Trudno będzie Liverpoolowi zakończyć sezon w pierwszej czwórce, Chelsea była naprawdę imponująca - mają naprawdę topowy skład.

- Trudno będzie ich zatrzymać. Gdy patrzysz na West Ham czy Everton, oni są teraz w dużo lepszej formie niż Liverpool. Nie sądzę, żeby to była kwestia braku starań, ale czegoś po prostu brakuje. Może dojdziemy do sedna sprawy w przyszłym sezonie, gdy znowu zobaczymy kibiców. Oni po prostu wyglądają na nieobecnych pod względem energii i tempa.

- Klopp powiedział kiedyś, że jego pressing jest lepszy niż jakikolwiek numer 10, jednak gdy patrzysz obecnie na grę Liverpoolu, wygląda to tak, jakby The Reds potrzebowali 10-ki. Potrzebują tego typu zawodnika, ponieważ pressing nie do końca funkcjonuje.

- Drużyny bronią się głęboko, a Liverpool nie ma między liniami nikogo, kto mógłby zagrać to jedno podanie. Mieli Philippe'a Coutinho, ale odszedł, więc budowali na innych pozycjach. Potrzebują jednak właśnie takiego zawodnika.

- Bez dawnej jakości w pressingu, który pomagał tworzyć okazje bramkowe, Liverpool nie ma też nikogo, kto mógłby posłać to ostatnie podanie.

Gospodarzom nie udało się zanotować strzału na bramkę aż do 85. minuty, a słaby strzał głową Georginio Wijnalduma nie mógł zmusić do wysiłku Edouarda Mendy'ego.

The Reds od Bożego Narodzenia zdobyli zaledwie jeden punkt na 21 możliwych do zdobycia na własnym boisku i strzelili w tym czasie dwa gole, w tym jednego z rzutu karnego. 

- W stu procentach rozumiem, co mówi Carra w kontekście pozyskania kogoś od strzelania goli, ale to chyba nie był problem w zeszłym roku? Klopp sprowadził Jotę i mówiliśmy o Liverpoolu, że chodzi jak w zegarku - mówił Sky Sports Jamie Redknapp.

- Firmino mógłby zejść ze swojej pozycji w środku i naciskać pomocnika. Wygrywając piłkę, miałby dwóch bocznych obrońców biegnących naprzód. Wyciskaliby życie z drużyn.

- Teraz widzę zespół Liverpoolu jako miejsce, w którym zbyt wielu zawodników użala się nad sobą. Trent Alexander-Arnold był najlepszym prawym obrońcą w kraju w zeszłym sezonie, a w tym roku jest daleko od tego poziomu. Jego poziom gry w defensywie, jego energia... Nie wygląda jak ten sam piłkarz.

- Pewność siebie jest na bardzo niskim poziomie. Obecnie jest za dużo rzeczy, którym trzeba się przyjrzeć. Gdy masz jeden problem, możesz go rozwiązać, nieznacznie modyfikując system. Ktoś mówił w zeszłym tygodniu, że mogą przejść na grę trójką z tyłu, ale to nic tak naprawdę nie zmieni - stosowali już przecież tak dużo kombinacji.

- Liverpool przez cały czas był do tego zmuszony, bo w jakiś sposób musiał spróbować dostać się do pierwszej czwórki. Muszą znaleźć sposób, żeby przejść ten naprawdę trudny okres.

- To bezprecedensowa sytuacja. Owszem, były kontuzje, nie było kibiców... To oczywiście robi różnicę.

- Nie mogą w tym sezonie cieszyć się wsparciem trybuny The Kop, która wręcz wciągała piłkę do siatki. Jedyne, co mogą teraz zrobić, to skupić się i pracować tak ciężko, jak tylko mogą, by wprawić rzeczy w ruch. Myślę, że Klopp dał pewien sygnał, ściągając z boiska Salaha - sygnał mówiący, że wszyscy muszą się obudzić.

- On mówił: "Nie ma znaczenia, kim jesteś, tak dalej nie może być".

Organizacja gry Chelsea, wpojona zespołowi przez Thomasa Tuchela w czasie jego krótkiego pobytu w klubie, posłużyła londyńczykom - Liverpool wbiegał w ślepe uliczki, z nadzieją dośrodkowywał piłkę w pole karne, ale generalnie The Reds brakowało pomysłów.

The Blues, niepokonani od czasu zastąpienia Franka Lamparda przez Thomasa Tuchela w styczniu, mają 47 punktów po 27 meczach, rozgrywając jeden mecz więcej od Evertonu, który po pokonaniu West Bromu na krótko wskoczył na czwarte miejsce.

Klasę w meczu z The Reds pokazał Mount. Były obrońca Chelsea, Ashley Cole, wierzy, że reprezentant Anglii tym występem ugruntował swoją pozycję w zespole Tuchela.

- To, co pokazał dziś Mount, było genialne - mówił Cole w rozmowie ze Sky Sports.

- To jeden z najbardziej kluczowych graczy w tym zespole. Intensywnie naciskał przeciwnika. Wspominał o tym, że chcieli stosować wysoki pressing oraz wysoko odzyskiwać piłkę i to on inicjował ten pressing.

- To on zaczyna pressing, ma ruchliwość, zrozumienie, a teraz dołożył gole do swojej gry. Musi się skupić na strzelaniu i byciu bardziej efektywnym, ale co to jest za piłkarz... On ma to nastawienie i według mnie w następnym sezonie będzie z pewnością naciskał na opaskę kapitańską.

- Gwarantuję wam, że po pierwszym czy drugim treningu, w którym Tuchel mógł oglądać Masona Mounta, Anglik był pierwszym nazwiskiem na liście zawodników pierwszego składu. Pracowałem z nim w Derby, obserwowałem go w Chelsea, widziałem jego oddanie i ciężką pracę, jaką w to wszystko wkłada nie tylko w czasie treningu, ale także po nim. Dla mnie to najlepszy piłkarz dla Chelsea.

Mount strzelił trzy gole w ośmiu występach w Premier League pod wodzą Tuchela w tym sezonie po tym, jak za panowania Franka Lamparda ustrzelił zaledwie dwie bramki w 18 występach w lidze.

- Jest najlepszym zawodnikiem dzisiejszych czasów. Potrafi grać w dwójce na środku pomocy, na 10-ce, gra szeroko na lewej stronie, na prawej. Ma taką jakość, że mógłbyś go wystawić jako fałszywą 9-kę w razie konieczności. Jego start do pressingu, przyjęcie, finezja - myślę, że ma wszystko, by zostać w przyszłości następnym kapitanem Chelsea.

- Chelsea nie produkowała zawodników w swojej akademii od dłuższego czasu, a on dostał szansę i złapał ją obiema rękami. Ile w tej chwili byłby wart na obecnym rynku? To po prostu olbrzymi talent.

- Nigdy nie sprzedasz takiego zawodnika, to wymarzony piłkarz i to twój własny. Już dawno nie mieli takiego kogoś - ostatnim takim zawodnikiem był John Terry. Oczywiście jest jeszcze Reece James, który moim zdaniem ma przed sobą więcej pracy i owszem, będzie jeszcze lepszy, ale to Mount jest liderem tego zespołu. To prawdziwa gwiazda.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (9)

użytkownik zablokowany 05.03.2021 20:12 #
Nigdy nie przepadałem za tym krzykaczem jak grał u nas, ale mądrze prawi, poza tym w tej chwili może właśnie takiego krzykacza potrzebujemy, bo wszyscy są tacy jacyś bezjajeczni czytałem kiedyś wywiad z jakimś zawodnikiem , który się go zwyczajnie bał, tak go stresował, że musiał chodzić do psychologa, chyba Luis Garcia to był, fakt w ostatnich przegranych meczach nawet przez chwilę nie czuć że oni mogą odwrócić wynik
Mitchell 05.03.2021 20:50 #
Kompletnie się nie zgadzam.
Liverpool potrzebuje obrony!
użytkownik zablokowany 05.03.2021 21:23 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
Ares 07.03.2021 10:41 #
A ja się zgadzam - Liverpool potrzebuje jak tlenu 9 i 10, żeby móc stosować różne warianty gry. Obrona po powrocie Van Dijka będzie solidna, a braku kreacji w drugiej linii nie da nam powrót Hendersona czy Fabinho. Milner, Ox czy Wijnaldum prochu nie wymyślą.
użytkownik zablokowany 05.03.2021 20:54 #
W tej chwili to Liverpool potrzebuje wszystkiego po trochu, bo kompletnie nic nie hula, nawet odrobiny szczęścia nie mamy w lidze, żadna formacja nie działa tak jak powinna.
BigAnfield 05.03.2021 21:09 #
Najbardziej to potrzebują psychologa. Mental jest u nich na poziomie dzieci we mgle. Wszystko siedzi w głowach. Nie wierzę że zapomnieli jak się kopie. Oni nie wierzą w to co robią. Nie ma tej pasji i ciągłego parcia do przodu. Jeden za drugim wskoczyłby w ogień.
Zamiast tego, wyglądają jak szary Kowalski, który przyszedł do pracy, aby odbębnić 8 godz.
użytkownik zablokowany 05.03.2021 21:23 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
użytkownik zablokowany 05.03.2021 22:00 #
Czyli ogólnie norma, jak w korporacji, przyjmują Cię do pracy, uczysz się czegoś nowego poznajesz nowych ludzi, po roku czy dwóch już prawie wszystko umiesz praca sprawia Ci przyjemność, wszystko robisz automatycznie, po trzech latach wszystko zaczyna Cię wkur..ać, kumple, szef zarobki, ten ma więcej, itd itd, więc co się dziwić naszym chłopakom, że jest jak jest po tym ile ostatnio osiągnęli, brak motywacji
Madara 05.03.2021 22:21 #
Brak nam jaj i agresji, a przecież Klopp to jeden z najlepszych motywatorów na świecie.. nie rozumiem co jest z nami nie tak!?
mervin 06.03.2021 20:23 #
Matka mu zmarła, pewnie ciężko mu się pozbierać po tym. Do tego ogólny spadek formy w drużynie, brak motywacji do walki o najwyższe cele, kontuzje. To wszystko zbiegło się w czasie jak na złość. Nie pozostaje nic innego jak po 3 świetnych latach to zrozumieć i dać im czas na pozbieranie się z tego koszmaru. Ja się już nie spinam tym sezonem, choć z bólem oglądam mecze, to wiem, że prędzej, czy później pozbieramy się z tego syfu i nauczymy się na nowo wygrywać. At the end of the storm, there's a golden sky!
_vasvr 05.03.2021 22:50 #
No tak, w piłce nożnej głównie chodzi o bramki.

Pozostałe aktualności

Statystyki  (0)
05.05.2024 19:56, Zalewsky, SofaScore
Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (8)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com
Elliott podsumowuje sezon  (2)
04.05.2024 21:12, BarryAllen, liverpoolfc.com
Postecoglou przed meczem z Liverpoolem  (0)
04.05.2024 15:03, Mdk66, Sky Sports