LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1215

Konferencja prasowa: Jürgen Klopp


W piątej kolejce rywalizacji w fazie grupowej Ligi Mistrzów portugalski zespół zmierzy się na Anfield z the Reds, którzy mają już zapewniony awans do kolejnej fazy rozgrywek. Na konferencji prasowej, poprzedzającej spotkanie z FC Porto, Jürgen Klopp odniósł się do kilku tematów. 

Poniżej podsumowanie wypowiedzi bossa...

O wyborach kadrowych i stanie zdrowia Andy'ego Robertsona oraz Jordana Hendersona...

Zawsze z szacunkiem podchodzimy do tych rozgrywek, ale przede wszystkim musimy myśleć o sobie, o naszym terminarzu i o naszych piłkarzach. Hendo? Zobaczymy. Powiedziałbym, że wczoraj nie był jeszcze gotowy w 100%. Jest zatem w stanie grać, może robić już praktycznie wszystko, ale w rzeczywistości chodzi o gotowość na 100%. Pomyślałem więc, kiedy wchodził w meczu z Arsenalem, że ta zmiana była po to, żeby domknąć spotkanie i zapewnić trochę kontroli. Właśnie to miał do zrobienia z punktu widzenia jego powrotu do zdrowia, więc wykorzystał te kilka minut. Przed tym meczem musimy jeszcze sprawdzić. Nie jestem pewien na 100%.

Z Robbo jest podobnie. Obaj mają się dobrze, ale czy obaj są gotowi do gry, gotowi do gry od początku w tym terminarzu, uwzględniając nadchodzące mecze? Musimy podjąć pewne decyzje. Nie podjęliśmy ich jeszcze dlatego, że, jak wszyscy wiedzą, na tym etapie sezonu sztab medyczny ma mocny wpływ na wyjściowy skład. Zobaczymy. Niezależnie jednak od tego, jaka jedenastka wybiegnie jutro wieczorem, chodzi wyłącznie o wygraną w meczu i wygranie tego meczu oraz kolejnego i kolejnego itd. Po to tu jesteśmy. Cóż, zatem zobaczymy.

Wiemy, że nasz rywal będzie w najwyższym stopniu zmotywowany z dwóch powodów. Po pierwsze, wygraliśmy u nich w stylu, który z pewnością im się nie spodobał. Po drugie, jeśli jutro wygrają, to grają z Atlético mecz rangi finału, który będzie ostatnim meczem fazy grupowej, a właśnie tego chcą, to oczywiste. Dla nas będzie to ciężki mecz. Naprawdę liczę na to, że wszyscy na Anfield będą w swojej absolutnie najlepszej dyspozycji, ponieważ wychodzimy jutro na murawę wyłącznie dlatego, że chcemy wygrać ten mecz. To Liga Mistrzów, więc nigdy niczego nie można brać za pewnik i mam nadzieję, że nikt nie ma takiego podejścia. Musimy być na to gotowi jako jedność. Musimy być wspólnie gotowi na pokazanie prawdziwej walki na boisku. Na ten moment jestem w tym zakresie dobrej myśli.

O tym, jak trudno się przygotować do najbliższego spotkania oraz o tym, czy zespół jest obecnie w najlepszej formie, w jakiej kiedykolwiek był...

Zacznijmy od pytania numer dwa. Nie, nie wydaje mi się. Być może z punktu widzenia formy strzeleckiej. To dobrze. Chłopcy mają w sobie jakość, mają pragnienie, są bezwzględni i tego typu kwestie. Jednak powtarzam, nie bierzemy tego wszystkiego za gwarant, ponieważ kreowanie okazji bramkowych w piłce nożnej na tym poziomie to zawiła kwestia. Musimy po prostu dalej to robić. Musimy oczywiście odnaleźć balans pomiędzy strzelaniem bramek, a nie traceniem ich i sprawami temu służącymi. Oczywiście to zawsze stanowi wyzwanie, więc także nad tym pracujemy. To ciągły proces. Pierwsza część pytania: czy trudno było się przygotować? Nie. Kiedy podpisujesz kontrakt z Liverpoolem, jako menadżer lub jako zawodnik, to tak właściwie musisz wygrywać wszystkie mecze. Wszyscy tego oczekują w każdym spotkaniu, które rozgrywasz. Oznacza to, że na twoich barkach spoczywa duży ciężar. W przypadku jutrzejszego spotkania jest nieco inaczej, ponieważ nie musimy go wygrać, ale chcemy wygrać. Powiem szczerze, możemy jutro pokazać, jak wygląda takie nastawienie. Naprawdę mam nadzieję, że dzięki temu będziemy mieli wolność w grze, ale jednocześnie utrzymamy chęć do bronienia. Zobaczymy jutro. Wszyscy wiemy, że w naszej historii gier w Lidze Mistrzów, od mojego przybycia, zazwyczaj walczyliśmy do ostatnich sekund ostatniego meczu fazy grupowej, żeby w jakiś sposób z niej awansować. To jedyna różnica i tak naprawdę nie zaprząta mi to głowy, ale jestem jej świadomy. Po prostu spróbujemy wygrać jutro mecz piłki nożnej i mam nadzieję, że nam się uda.

O Takumim Minamino...

W ostatnich kilku spotkaniach grał w reprezentacji Japonii, ponieważ jest w naprawdę dobrej formie, tak to wygląda. To zawsze pomaga, jeśli chcesz występować w meczach klubowych i reprezentacyjnych. Jest w wybornej dyspozycji. Wiedzieliśmy o tym i właśnie dlatego jest dla nas tak ważny. Przed meczem z Arsenalem wiedziałem, że Taki tak właściwie jest naszym pierwszym rozwiązaniem na cztery lub pięć pozycji. To już wiele mówi, gdyż potrafi grać w różnych miejscach formacji. Gdy wszedł na murawę, to był to po prostu cudowny moment, kiedy po czterdziestu sekundach pobytu na boisku strzelił bramkę. Od tej chwili mogliście zobaczyć jego pewność w grze, a pewność ta rosła już w nim od kilku miesięcy, a także jak dobrym jest zawodnikiem. Naprawdę jestem z niego zadowolony, szczerze. Dostanie swoje minuty, to pewne.

O tym, czy mecz z FC Midtjylland krąży mu po głowie w kontekście decyzji o wyjściowym składzie...

Naprawdę łatwo jest siedzieć tam, gdzie siedzi teraz każdy z Was, lub gdzie siedzą wszyscy inni ludzie, i oceniać nas w takiej chwili, mówiąc: "Tego nie wystawiaj, tamtego nie wystawiaj". Nie wystawimy żadnego z nich i zagramy składem, który nie jest składem na Ligę Mistrzów i dzięki temu nikt nie zostanie kontuzjowany. Tak przy okazji, nie mamy wystarczającej liczby piłkarzy, żeby tak zrobić. Pierwsze pytanie dotyczyło tego, jak bardzo szanujemy te rozgrywki. Powiem szczerze, że naprawdę łatwo jest siedzieć na waszych miejscach i zadawać tego typu pytania. Musimy wystawić skład, który ma szansę wygrać mecz. Sytuacja z Diogo była bardzo pechowa i naprawdę źle się czułem, że podjąłem wtedy taką decyzję. Jednak czy podjąłbym taką decyzję jeszcze raz? To jedyne pytanie, na które muszę odpowiedzieć. Tak, ponieważ potrzebna jest stabilizacja. Nie jesteśmy w stanie rozgrywać meczów na bazie podejścia, że na ten mecz taki skład, a na kolejny skład, który nie ma szans wygrać spotkania, a potem ponownie wprowadzamy to pierwsze zestawienie. Piłkarze potrzebują rytmu. Zatem naprawdę, to wyłącznie Wy wracacie do takich spraw i nie uważam, że to jest fair, że wyciągacie takie stare sytuacje, kiedy piłkarz doznał urazu. Każdy z nich może nabawić się kontuzji. Czy przed jutrzejszym meczem podejmuję decyzję na zasadzie wyboru tego, kogo uraz mnie nie obchodzi? Nie, nie potrafię tak zrobić i nie zrobię. Takie rzeczy zdarzają się w piłce nożnej, ale mam nadzieję, że jutro nie pojawi się żaden uraz.

O postępie, jakiego w tym sezonie dokonał Tyler Morton...

Nie wiem, co się wydarzy jutro wieczorem, ale progres Tylera Mortona jest całkiem imponujący. Tyler przeszedł z nami cały okres przygotowawczy. W trakcie przygotowań przedsezonowych był w grupie dzieciaków, które zabraliśmy ze sobą. Dało się zauważyć, jakimi umiejętnościami technicznymi dysponuje. Mogliśmy zobaczyć jednak też, jak dobrze wyedukowanym i dobrze wychowanym jest człowiekiem. Ujmę to tak, nie był przesadnie pewny siebie. Starał się trochę zaadaptować do tego, co robił pierwszy zespół i dało się to zauważyć. W meczach prezentował się dobrze. Nie grał spektakularnie, ale był dobry. Potem zmierzyliśmy się z Norwich, kiedy wszedł w drugiej połowie i zagrał świetnie. Powiem szczerze, że to właśnie był przełom. Dało się następnego dnia zauważyć, jak w ciągu jednej nocy eksplodowała pewność siebie. Pep i Vitor bardzo dobrze poznali go już wcześniej, dlatego pojechał z nami na obóz. Jednak po tamtym spotkaniu po raz pierwszy zobaczyłem Tylera Mortona 2021. Potem wystąpił w spotkaniu z Preston, gdzie oczywiście zagrał dobrze i naprawdę dojrzale. Ponownie dało się to dostrzec na treningach. Tak właśnie działa rozwój młodych piłkarzy. To naprawdę dobry przykład. Można naprawdę długo mówić o tych chłopakach i można ich włączać do naszych treningów, ale największy wpływ wywiera wprowadzenie ich do gry w odpowiednim momencie. To najlepsza z rzeczy, którą można zrobić, żeby im pomóc. Tyler jest naprawdę dobrym tego przykładem. Mogę powiedzieć, że w tej chwili jest w dobrym miejscu i jestem przekonany, że sam odpowiedziałby podobnie. Teraz, pracujmy dalej od tego punktu.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Gravenberch: Każdy jest rozczarowany  (0)
29.04.2024 15:21, Margro1399, Liverpoolfc.com
Dirk Kuyt: Anfield pokocha styl Arne Slota  (0)
29.04.2024 14:43, Bartolino, The Athletic
Salah zostanie w klubie na kolejny sezon  (21)
29.04.2024 13:11, BarryAllen, The Athletic
Wszystkie twarze Arne Slota  (4)
29.04.2024 12:56, Zalewsky, własne
Shearer i Wright o decyzji Anthony'ego Taylora  (5)
29.04.2024 11:45, Bajer_LFC98, Liverpool Echo
Luis Díaz graczem meczu z Młotami  (0)
29.04.2024 01:20, AirCanada, własne