AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1125

Brytyjska prasa po meczu z Brighton


Liverpool odnotował bardzo ważne zwycięstwo w Premier League, wygrywając na wyjeździe 2:0 z Brighton.

Luis Díaz otworzył wynik spotkania przed upływem 20. minuty odważnym strzałem głową, po czym został powalony przez bramkarza gospodarzy, Roberta Sáncheza.

VAR analizował tę sytuację w kontekście czerwonej kartki dla golkipera, ale obyło się bez kary wykluczenia. Liverpool natomiast zagwarantował sobie wywiezienie kompletu punktów z Amex po pewnie wykonanym rzucie karnym przez Mohameda Salaha w drugiej połowie.

Oto, co o sobotnim meczu pisały brytyjskie media...

Sam Dalling, The Guardian

Kolejne trzy punkty dla The Reds i strata do City znowu wynosi trzy punkty. Największy na świecie pojedynek spojrzeń trwa. Mruganie surowo wzbronione.

Podczas gdy uwaga wszystkich skupiała się na Salahu po tym, jak jego agent, Ramy Abbas Issa, wyśmiał w mediach społecznościowych komentarze Jürgena Kloppa odnośnie kontraktu Egipcjanina, Salah pozostał skupiony na piłce. To jego rzut karny w drugiej połowie, strzelony w środek bramki na oczach sektoru gości, przypieczętował ósme z rzędu zwycięstwo Liverpoolu.

Luis Díaz po raz kolejny pokazał, dlaczego w obliczu realizacji najgorszego możliwego scenariusza, życie może toczyć się dalej. Powiedzieć, że wszedł z marszu do drużyny to jak powiedzieć o Usainie Bolcie, że biega. 

Podczas swojego pierwszego ligowego startu poza Anfield był ciągle widoczny - biegał, walczył, padał na ziemię. Za każdym razem jednak wstawał i biegł dalej, w tym na szczęście także po główce, która dała Liverpoolowi prowadzenie, zanim Kolumbijczyk został powalony przez Roberta Sáncheza. 

W środę Liverpool czeka rozegranie zaległego spotkania. Będzie to wyjazdowy mecz z Arsenalem, w którym słabe punkty przekuto w waleczność i zaciekłość. Jednak wielkość nie spadnie z nieba podopiecznym Kloppa - sami muszą ją osiągnąć.

Joe Bernstein, Mail on Sunday

Mimo całego talentu w szatni Liverpoolu, Jürgen Klopp wymaga od swoich zawodników także odwagi. Jego ostatni nabytek, Luis Díaz, swój egzamin z odwagi zdał śpiewająco, aczkolwiek było to dla niego bolesne. 

Pozyskany za 37 milionów funtów Kolumbijczyk dysponuje niesamowitą szybkością i dryblingiem. Wczoraj w Brighton zobaczyliśmy jednak jego drugą twarz, gdy naraził się na niebezpieczeństwo, zdobywając gola otwierającego wynik po 19 minutach bardzo odważnym strzałem głową. 

Pewne jest, że gol Díaza był kluczowym momentem meczu. Brighton dominowało na początku spotkania i mogło strzelić gole za sprawą Leandro Trossarda i Neala Maupaya.

Jednak kiedy Liverpool wyszedł na prowadzenie, nie było wątpliwości, że odnotuje swoje ósme z rzędu zwycięstwo w Premier League, by zbliżyć się na trzy punkty do liderującego Manchesteru City - w połowie stycznia ta strata wynosiła 14 punktów.

Jim White, The Telegraph

Biorąc pod uwagę kolejne zwycięstwa, to nie mógł być bardziej rutynowy występ dla Liverpoolu. Zespół Brighton zachował się jak wzorowy gospodarz, testując swoich gości tylko jednym strzałem w światło bramki w ciągu całego meczu.

Nie wyglądało na to, że odczuwa z tego powodu jakikolwiek dyskomfort - Liverpool prowadził grę przez cały mecz z wyjątkiem pierwszych dziesięciu minut. I podczas gdy Brighton miało problemy ze znalezieniem drogi do bramki, u piłkarzy Kloppa zdobywanie bramek to inna bajka. 

Dzięki golom strzelonym w obydwu połowach, dającym ósme z rzędu zwycięstwo w Premier League, The Reds osiągnęli kilka godnych odnotowania statystyk. Dla przykładu, druga bramka była 2000. golem Liverpoolu w erze Premier League. Salah natomiast wpisując się na listę strzelców, zdobył swoją 20. bramkę w sezonie ligowym i notuje już czwarty sezon z przynajmniej 20 bramkami na koncie.

Paul Gorst, Liverpool Echo

Przed meczem dużo mówiło się o szumie wokół kontraktu Mohameda Salaha, jednak widok Egipcjanina świętującego po golu z kibicami Liverpoolu zagłuszył te dyskusje.

20. gol Salaha w trakcie coraz bardziej produktywnej w jego wykonaniu kampanii Premier League był momentem, w którym ten mecz zniknął z pola widzenia porywającego Brighton i który pozwolił przyjezdnym zbliżyć się na trzy punkty do liderującego Manchesteru City.

Był to jednak również moment, w którym człowiek znany jako „egipski król” odciął się od zamieszania, które wywołał jego własny obóz w przeddzień ważnego starcia na Amex. 

Nie trzeba Sherlocka Holmesa, żeby domyślić się, jak w piątkowy wieczór powstała historia pewnego dziennikarza, biorąc pod uwagę fakt, że agent Salaha nie próżnował, próbując ukształtować narrację pod swojego klienta. 

Salah, jak to ma w zwyczaju, wolał przemówić na boisku, zdobywając gola numer 20 w Premier League już po raz czwarty sezonie po pewnie wykonanym rzucie karnym, który ustalił wynik spotkania na 2:0.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Gakpo o potencjalnym przyjściu Arne Slota  (0)
07.05.2024 14:20, ManiacomLFC, Liverpool Echo
Elliott: Pracowałem nad tym na treningach  (0)
07.05.2024 13:34, Ad9am_, liverpoolfc.com
Kulisy meczu z Tottenhamem - wideo  (0)
07.05.2024 12:41, AirCanada, liverpoolfc.com
Skrót meczu U-21  (0)
07.05.2024 12:03, Piotrek, liverpoolfc.com
Stefan Bajcetic o powrocie do gry  (0)
06.05.2024 18:57, Bajer_LFC98, liverpoolfc.com
Rodzinne miasto Slota wierzy w jego sukces  (0)
06.05.2024 18:36, B9K, Sky Sports