Alisson: Naszym celem sÄ… trzy punkty
Alisson Becker szczegółowo opisał emocje, jakie towarzyszą drużynie Liverpoolu na początku zmagań w Lidze Mistrzów w sezonie 2022/23.
Europejska podróż The Reds rozpoczyna się od spotkania z Napoli na Stadio Diego Armando Maradona w środę wieczorem w grupie A.
Liverpoolfc.com rozmawiał z Alissonem przed wylotem drużyny do Włoch, gdzie omówił kolejne spotkanie z Gli Azzurri, powrót europejskiego futbolu do terminarza oraz niedawne przybycie kolegi z Brazylii - Arthura Melo.
Poniżej przedstawiamy pełny wywiad z bramkarzem The Reds...
Ali, pierwszy mecz Ligi Mistrzów w sezonie - to jest ten moment, kiedy terminarz naprawdę zaczyna się napinać. Jak bardzo nie możesz się doczekać tych europejskich wieczorów?
- To niesamowite. Uwielbiamy Ligę Mistrzów, wszyscy ją kochają. Jesteśmy naprawdę tym podekscytowani, szczególnie rozpoczęciem w najlepszy możliwy sposób, grając przeciwko wielkiej drużynie, z którą graliśmy już w ostatnich sezonach. Wszyscy są naprawdę podekscytowani tym faktem.
Jeśli chodzi o Napoli, to zaliczyli świetny start w Serie A i znasz ich dość dobrze z ostatnich sezonów. Co możesz o nich powiedzieć na podstawie poprzednich meczów, co może pomóc jutro?
- Radzą sobie dobrze, mają świetnego menedżera - pracowałem z [Luciano] Spallettim jeszcze w Romie. Bardzo zmienili sposób gry od czasu, gdy pierwszy raz grałem z nimi dla Liverpoolu w 2018 roku. Zmienili zawodników, zmienili menedżera, mają wielu młodych, pełnych energii i bardzo utalentowanych graczy. Wiemy, że to będzie dla nas naprawdę trudny mecz. Musimy włożyć wszystko co mamy, dać z siebie sto procent, aby zdobyć trzy punkty, co jest naszym głównym celem.
Myśląc o Napoli, wiele osób przypomni sobie twoją obronę na Anfield w grudniu 2018 roku. Gdybyś tego nie zrobił, Liverpool oczywiście nie przeszedłby dalej, by w tamtym sezonie wygrać Ligę Mistrzów...
- To było niesamowite. Pamiętam też, że tego dnia ja i moja żona dowiedzieliśmy się, że urodzi nam się synek - była wtedy w ciąży. Tego dnia powiedzieliśmy o tym naszym przyjaciołom w loży po meczu. Ta noc była wyjątkowa z tego powodu, ale także z powodu obrony. To na zawsze pozostanie w pamięci wielu, także mojej. To część mojej pracy, ale niesamowicie jest zachowywać takie momenty w pamięci.
Po meczu z Evertonem powiedziałeś, że teraz wraca systematyczność w kwestii występów, a Liga Mistrzów oznacza oczywiście więcej meczów. Miejmy nadzieję, że ten regularny czas gry oznacza, że rytm i konsekwencja przyjdą szybciej...
- Myślę, że granie meczów co trzy dni pomaga w kwestii systematyczności, bo nie ma wiele czasu na myślenie, potrzeba tylko akcji. To dla nas dobre, tego potrzebujemy jako zespół. Granie co trzy dni to dla nas duże wyzwanie, nie ma wiele czasu na odpoczynek, ale to zadanie, którego chcemy. Chcemy grać, brać udział w wielkich spotkaniach Ligi Mistrzów, chcemy wielkich meczów w Premier League, tylko czekamy na ten moment. Wydaje mi się, że mieliśmy wystarczająco dużo czasu na treningi, przygotowanie się i teraz musimy iść dalej. Jak już mówiłem, przeciwko Evertonowi widziałem, że zespół bardzo się poprawił w stosunku do pozostałych spotkań. Oczywiście wynik nie był najlepszy, nie był taki, jaki chcieliśmy, ale pracujemy nad tym. Jestem pewien, że w kolejnych meczach wyniki ulegną poprawie.
Na koniec słowo o Arthurze, kimś kogo dobrze znasz z brazylijskiego składu. Jak bardzo cieszysz się z jego obecności w tym sezonie i co może wnieść do drużyny?
- Bardzo mnie to cieszy. Arthur jest moim dobrym przyjacielem, grałem z nim w reprezentacji, wygraliśmy Copa America w 2019 roku. To naprawdę utalentowany zawodnik, najwyższego formatu, z brazylijskim sposobem gry, zawodnik lubiący pracę z piłką, dobrą jakość w podaniach, potrafi świetnie podawać, także długie piłki. Myślę więc, że wnosi wiele jakości do naszej drużyny i lubi grać, tak jak my. Oczywiście potrzebuje trochę czasu, aby dostosować się do Premier League, do rytmu gry. Ale jestem pewien, że w zespole, który pomaga, bardzo szybko się zaadaptuje.
Komentarze (1)