Neville i Carragher o pomocy Liverpoolu
Jamie Carragher i Gary Neville po raz kolejny podkreślili problemy Liverpoolu w linii pomocy, po nieprzekonującym zwycięstwie 2-1 nad Leicester na Anfield.
The Reds zmniejszyli odległość do czwartego w tabeli Tottenhamu do zaledwie dwóch punktów, a wszystko dzięki dwóm trafieniom samobójczymi Faesa. To był występ daleki od wysokiego poziomu, do którego niegdyś przyzwyczaili nas piłkarze Jürgena Kloppa. Problemy w środkowej strefie boiska, które są największą bolączką tej kampanii, uwypukliły się w 4 minucie spotkania, kiedy Kieran Dewsbury-Hall przemknął przez dziurę w formacji i z łatwością zdobył bramkę otwierającą spotkanie.
Łatwość, z jaką Lisy dominowały w środku pola była charakterystyczna dla tego sezonu, w którym The Reds są wyjątkowo niezgrabni w tej strefie boiska. Zadanie było dodatkowo utrudnione z powodu braku w kadrze meczowej Fabinho, który oczekiwał narodzin swojego pierwszego dziecka. Nie mniej jednak brakowało typowej energii i nieustępliwości w środku pola.
Po spotkaniu Carra i Neville wypowiedzieli się następująco:
- Dają się ogrywać wzdłuż i wszerz, zostawiają za dużo wolnego miejsca. Muszą nad tym popracować, chociaż ostatnio wygrywają jakoś spotkania - powiedział Gary Neville.
- Brakuje równowagi w środku pola, mają sporo kontuzjowanych graczy, ale muszą sobie radzić z takimi sytuacjami. Liverpool był okrutną drużyną opierającą się na posiadaniu piłki, to coś co robili przez lata, a brakuje teraz tego w ich grze.
- Tamte charakterystyczne ruchy Mane i Salaha, potężne i szybkie do środka, rzadko je widujemy. Nie wiem dokładnie co się wydarzyło, ale dynamika się zmieniła. Wejście do drużyny Núñeza, kontuzje Diaza i Joty, to może być jedna z przyczyn tej zmiany. Liverpool po prostu musi odkryć się na nowo, po tym jak grali niemalże identyczną XI przez trzy lata.
- Zdaje mi się, że środek pomocy ewoluował w nieco bardziej techniczną formację, a nie energiczną, a tak się dzieje kiedy tracisz zawodnika takiego jak Gini Wijnaldum. W tym meczu Liverpool miał Jordana Hendersona, który nie jest tak energiczny jak był 2-3 lata temu, ale również graczy jak Thiago, Harvey Elliott czy Carvalho, którzy budują inny rodzaj środka pola, mniej energiczny - dodał Carragher
- Dużo mówi się o ściągnieciu Jude'a Bellinghama i nie ma się co dziwić, to wspaniały zawodnik, ale uważam że potrzebują również kolejnego pomocnika, który poprawiłby grę w defensywie. Bellingham to pomocnik lubiący pójść do przodu, strzelić bramkę oraz asystować. Byłoby fantastycznie gdyby Liverpoolowi udałoby się go pozyskać, ale Liverpool potrzebuje również pomocnika w stylu Wijnalduma.
Nieobecność Fabinho pogorszyła tylko sprawę, Klopp w związku z tym postanowił przesunąć Jordana Hendersona na bardziej defensywną pozycję w środku pola. O ile nie można odmówić kapitanowi zaangażowania, Neville, który pracował z Hendersonem w reprezentacji Anglii jako asystent trenera, skomentował tą decyzję:
- Zawsze uważałem, że Jordan nie był najlepszy jako defensywny pomocnik w 3-osobowym środku pola - dodał były zawodnik Manchesteru United.
- Uważałem tak za czasów w reprezentacji Anglii i moje zdanie się nie zmieniło. Podczas Mistrzostw Świata, kiedy Declan Rice grał jako bardziej cofnięty z pomocników, a Jude i Jordan grali jako bardziej wysunięci, wtedy gra Hendersona wyglądała lepiej, kiedy mógł ciągnąć grę do przodu, pressować itp.
- Jego gra nie wygląda tak dobrze, kiedy piłka jest mu dostarczana do podania, ma niezły zakres podania, lecz nie aż tak dobry jak gracze, którzy grają nominalnie na tej pozycji. Jest typem zawodnika, który lepiej sprawuje się wyżej na pozycji, na której gra dla Anglii, dzisiaj rozegrał mecz bardziej cofnięty, lecz nie jest to jego najlepsza pozycja.
Komentarze (3)