Osób online 1150

Layton Stewart: Uwielbiam Bobby'ego Firmino


20-letni napastnik zaliczył debiut w seniorskiej drużynie Kloppa w Listopadzie i jest od tamtego czasu w świetnej formie w drużynie u-21 w obecnym sezonie.

Wyczucie czasu jest tak idealne, że może się to wydawać aż podejrzane. Kiedy Layton Stewart opowiada o swoim głodzie goli i o tym, jak był porównywany do piłkarzy takich jak Michael Owen czy Fernando Torres, obok przechodzi inny wspaniały napastnik The Reds.

Robbie Fowler niestety podziękował za zaproszenie GOAL aby włączyć się do rozmowy, miał akurat podcast do nagrania, jednakże jego słowa powiedziały wiele o tym, jak Stewart jest postrzegany w Liverpoolu.

- Nie potrzebuje mojej rady - odpowiada z uśmiechem Fowler. - Sam sobie daje wystarczająco radę.

Trzeba mu przyznać rację. 18 bramek w zaledwie 20 występach, Stewart jest najlepszym strzelcem akademii, 20-latek, który wychowywał się parę mil od AXA Training Centre, spełnił swoje wielkie marzenie debiutując w seniorskiej drużynie Liverpoolu.

Czegokolwiek młody Scouser nie osiągnie, niewiele uczuć przebije to, jakim było wyjście na wypełnione Anfield i przewodzenie linii ataku w drużynie Jürgena Kloppa w meczu Carabao Cup przeciwko Derby County.

- Ciężkie do opisania - uśmiecha się, chociaż trzeba mu oddać, że jak już czegoś próbuje, kończy się to całkiem nieźle.

Początki

Stewart dorastał w Stockbridge Village, niedaleko nowego ośrodka treningowego i jeszcze bliżej poprzedniego ośrodka, Melwood.

Był od zawsze, jak sam określił, "Czerwonym maniakiem" ale tak samo jak Fowler, który wyrastał jako Evertonian, on też miał krótki flirt z innym klubem z miasta.

- Na początku grałem dla Evertonu, ale kiedy miałem siedem lat wybrałem Liverpool i na tym się skończyło.

Grupa Stewarta w Kirkby była dobrą grupą, w której znajduje się sporo graczym którzy reprezentują klub po dziś dzień. 

- Był Tyler Morton, Maxi Woltman, Dom Corness, Tom Hill, James Norris doszedł nieco później. Wszyscy razem chodziliśmy do szkoły w Rainhill i jesteśmy ze sobą blisko do dnia dzisiejszego.

Wzrost

Naturalny łowca bramek z płomiennym, towarzyskim charakterem, kiedy miał 16 lat był przymierzany do pierwszej drużyny Liverpoolu.

- Chcecie chłopaka, na którego warto mieć oko? - zapytał Alex Inglethorpe, dyrektor akademii The Reds, przy okazji jednego z wywiadów dla GOAL. - Layton Stewart. On może osiągnąć co tylko zechce.

W grudniu 2019 roku Stewart zasiadł na ławce rezerwowych w Carabao Cup, kiedy to pierwsza drużyna Kloppa była na Klubowych Mistrzostwach Świata w Katarze. Liverpool w tamtym meczu Pucharu Ligi był zmuszony wystawić nietypową XI przeciwko Aston Villi w ćwierćfinale.Hill oraz Norris grali w tamtym meczu, w którym drużyna Neila Critchleya nie przyniosła sobie wstydu, mimo że przegrała z drużyną Aston Villi 5:0, w której grali piłkarze tacy jak Ezri Konsa, Douglas Luiz czy Jota.

Uraz kostki wykluczył go z wykorzystania szansy, która nadarzyła się ponownie, kiedy Liverpool musiał wystawić z innych powodów drużynę młodzieżową w powtórce meczu czwartej rundy Pucharu Anglii przeciwko Shrewsbery na Anfield w lutym 2020, jednakże wkrótce potem podpisał swój pierwszy profesjonalny kontrakt, a następnie został wynagrodzony za swój postęp nowym, długoterminowym kontraktem.

Agonia

Stewart pamięta dzień, w którym wszystko się dla niego zmieniło. To był Marzec 2021, rozgrywał mecz drużyny u-23 Barry'ego Lewtasa w Premier League 2 przeciwko West Hamowi w Kirkby.

W drugiej połowie powalczył o górną piłkę, zderzył się z obrońcą młotów i "poczuł, że coś poszło" w jego kolanie.

- Usłyszałem przeraźliwy hałas, wiedziałem, że coś zrobiłem źle - mówi teraz, dwa lata od tamtych wydarzeń. - Na początku nie wiedziałem skąd dochodzi ból, jednakże po chwili zorientowałem się, że to moje kolano i już wtedy wiedziałem, że coś złego się stało.

- Moje kolano zablokowało się w nienaturalnej pozycji. Fizjoterapeuci kazali mi je wyprostować, ale ja po prostu nie mogłem tego zrobić.

Pierwsza diagnoza wykazała, że Stewart zerwał łękotkę w swoim prawym kolanie, kontuzja zła sama w sobie. Drugi skan dostarczył więcej złych wiadomości.

- Okazało się, że załatwiłem sobie całe kolano. Poszła łękotka, przyśrodkowe więzadło poboczne oraz więzadło krzyżowe przednie.

Powrót

Wciąż zaledwie 18-letni i szybko rozwijający się, Stewart zajął myśli jedynie wokół procesu rehabilitacji. 

- Moje nastawienie na początku było takie, że dam sobie z tym radę i wrócę jak najszybciej, niestety rzeczywistość była znacznie trudniejsza niż można było to sobie wyobrazić.

- Byłem w zwariowanym położeniu, ponieważ szło mi tak dobrze a nagle coś takiego się przytrafiło. To postawiło mnie do pionu.

- Kiedy podczas rehabilitacji obserwowałem, jak wiele chłopaków dostaje swoje szanse na debiut oczywiście cieszyłem się ich szczęściem, nie zrozumcie mnie źle, ale oczywiście zawsze w środku własnego rozbrzmiewa ten głos, który mówi "to mogłem być ja", a to wprawiało mnie w kiepski nastrój.

Stewart przyznał, że Fizjoterapeuci Liverpoolu, Tony Jones, Paul Kelly i Scott McAuley, a także Lewtas pomagali mu odganiać ponure myśli, które potrafią zalać kontuzjowanego gracza oraz przyznaje że Hill, który odniósł podobną kontuzję w Sierpniu 2020, musiał być "śmiertelnie zmęczony" wiadomościami, które otrzymywał od swojego kumpla.

Pojawiło się także wsparcie od jednego z seniorskich graczy Liverpoolu, jak zdradził Stewart.

- Ox był niezwykle pomocny - powiedział. - Przechodził przez tą samą kontuzję, kiedy dowiedział się, co mi się przytrafiło przyszedł i zawsze ze mną rozmawiał, upewniając się, że wszystko u mnie w porządku oraz czy wykonuję swoją robotę. Joe Gomez podobnie, nigdy tego nie zapomnę, to dla mnie, młodego gracza, znaczyło bardzo wiele.

Debiut

Stewart był poza grą ponad 12 miesięcy, jednakże dzięki wykorzystaniu końcówki sezonu 2021/22 na spokojny powrót do gry był w stanie powrócić do swojej najlepszej formy, którą pokazuje w tym sezonie na poziomie U-21.

Jego występy były na tyle dobre, że został powołany do wspólnych treningów z pierwszą drużyną jesienią, a kiedy Klopp potrzebował skompletować drużynę na mecz trzeciej rundy Carabao Cup, to właśnie Stewart wystąpił jako dziewiątka Liverpoolu.

- Dzień przed meczem ćwiczyliśmy ustawienie, w którym byłem w wyjściowej XI – wspomina, uśmiechając się. - Następnie mieliśmy spotkanie, na którym Jürgen podał wyjściowy skład. Byłem w nim.

- Poczułem wewnętrznie niesamowite uczucie, nie jestem w stanie nawet go opisać. Zadzwoniłem do swoich rodziców, a moja mama zaczęła płakać przez telefon, co sprawiło, że sam się trochę rozemocjonowałem. To była jedyna rzecz jakiej pragnąłem w życiu, zagrać w pierwszej drużynie Liverpoolu na Anfield.

- Wyjście na murawę, wow. Kiedy wybrzmiało “You’ll Never Walk Alone” zdaje mi się, że moje ciało było w szoku. Nie zdajesz sobie sprawy z tego jak wielki jest to stadion, dopóki nie wyjdziesz na boisko i nie rozejrzysz się na trybuny, kiedy te są wypełnione. Kiedy znajdujesz się na boisku, to wielkie uczucie.

W mocno przemeblowanej drużynie Stewart dobrze się odnalazł, mimo tego żałuje zmarnowanej sytuacji lewą nogą przed trybuną Anfield Road.

- Kilka razy to oglądałem! Byłem dla siebie nieco surowy, ponieważ kiedy oglądałem to ponownie dostrzegłem, że piłka lekko podskoczyła, zanim dotarła do mnie. Byłem rozczarowany, muszę to przyznać, zostawiłem to jednak za sobą następnego dnia.

- Na boisku pozostał do 66 minuty, po czym został zmieniony przez Darwina Núñeza. Mecz zakończył się remisem 0:0, a Liverpool awansował po konkursie rzutów karnych. - To noc, której nigdy nie zapomnę - powiedział Stewart.

Przyjaźń z Roberto Firmino

Kilka tygodni po meczu z Derby Stewart został dodany składu pierwszej drużyny, która pojechała na obóz treningowy do Dubaju.

Miał tam okazję przyjrzeć się z bliska pracy piłkarzy takich jak Mohamed Salah czy James Milner, a także nawiązać niespodziewaną przyjaźń z Roberto Firmino, jednym z jego idoli.

- To są gracze, których najczęściej oglądam, tydzień za tygodniem. Możliwość wspólnego treningu, wspólne ćwiczenie ataku, to mogło tylko mi pomóc.

- Sporo rozmawiam z Bobbym. Absolutnie go uwielbiam. On wysyła mi po meczu wiadomości na Instagramie o treści “dobra robota” i tego typu rzeczy, co znaczy bardzo wiele dla młodego gracza. Miałem ostatnio sesję zdjęciową i po niej też do mnie napisał.

- Bardzo dobrze dogadywaliśmy się w Dubaju. Wykonywaliśmy sporo ćwiczeń pressingu, w których jest on niekwestionowanym mistrzem, więc zawsze pytałem go o porady i patrzyłem, jak on je wykonuje.

- On kompletnie zmienił sposób, w jaki Liverpool grał zawodnikiem na pozycji 9 i każdy młody napastnik musi zdawać sobie z tego sprawę. Nie chodzi tylko o chwałę, zdobywanie goli, lecz także o inne aspekty gry. On jest w tym najlepszy od lat.

Przyszłość

Ważne pytanie brzmi, co teraz? Stewart nabawił się kontuzji uda w trakcie wcześniej wspomnianego obozu w Dubaju, co wykluczyło go z gry na dwa miesiące, jednak powrócił do gry w drużynie u-21 i aktualnie zdobył 5 goli w 7 ostatnich meczach.

Pierwsza drużyna jest jednak poza jego zasięgiem, co młody zawodnik oczywiście akceptuje.

- Jestem realistą. Wiem jak ciężko dostać się do pierwszej drużyny Liverpoolu. Zrobię wszystko, aby zaimponować.

- Menadżer zawsze daje młodszym chłopakom wiarę, że możesz dostać szansę na trening z pierwszą drużyną i jeżeli zrobisz dobre wrażenie, to zostaniesz tam na dłużej. Stefan Bajčetić jest dla nas wszystkich wielką inspiracją. Poszedł dalej, spisał się świetnie i został tam. To samo z Tylerem rok temu, który teraz poszedł na wypożyczenie do Blackburn i może się już pochwalić 40-50 meczami seniorskimi.

- Mam nadzieję, że będę mógł przejść przez okres przygotowawczy przed sezonem z pierwszą drużyną, a następnie celuje w wypożyczenie, w zależności od tego, co się wydarzy. Jeżeli klub będzie chciał, abym został, to oczywiście zostanę, jednakże wypożyczenie jest bardziej prawdopodobne.

Gdziekolwiek nie skończy, jedno jest pewne: ktoś z pewnością zyska na głodzie, chęciach oraz instynkcie strzeleckim Stewarta.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (4)

Ewagim 22.04.2023 10:12 #
Nie no fajnie się czyta, ale faktem jest, że jeśli ktoś w wieku 20 (rocznikowo 21) nadal gra w akademii to nie jest talentem, a co najwyżej nieudacznikiem. Przepraszam, ale taki obraz naszej akademii. Phillips który jest tragicznie też grał tak długo w akademii, a kariery nie zrobił i nie zrobi.
użytkownik zablokowany 22.04.2023 13:11 #
Komentarz ukryty z powodu złamania regulaminu.
Ewagim 22.04.2023 15:25 #
Wiem ile się przebija, u nas przebija się poniżej średniej. Co oznacza, żę nasza akademia jest w dupie. Ale nadal piszmy artykuły o takich piłkarzach, zamiast zastanawiać się jak zwiększyć standardy. Może użyłem zbyt mocnego słowa. "Słabiak", "średniak" by wystarczył, nie mniej kontekst jest taki, że mamy parodię akademii, a robimy jakieś laurki piłkarzom którzy nigdy nie będą nic u nas znaczyć.
Pablito-26 22.04.2023 10:43 #
Brzmi jak nowy transfer
Igtrun 22.04.2023 10:48 #
No i fajnie a co z Doakiem

Pozostałe aktualności

FSG coraz bliżej przejęcia zespołu w NBA  (1)
30.05.2024 19:14, Bartolino, thisisanfield.com
PSG przygląda się sytuacji Konaté  (2)
30.05.2024 16:54, AirCanada, L’Equipe
Quansah: Spełniam kolejne marzenie  (0)
30.05.2024 16:45, AirCanada, liverpoolfc.com
Southgate ocenia Jonesa i Quansaha  (0)
30.05.2024 15:12, Bajer_LFC98, thisisanfield.com
Sezon Liverpoolu w statystykach  (1)
30.05.2024 12:30, Mdk66, liverpoolfc.com
Klopp o problemach Origiego poza The Reds  (3)
29.05.2024 23:41, B9K, thisisanfield.com