Wywiad z kibicem Bournemouth
Liverpool nie może sobie pozwolić na kolejny zły wynik na Anfield, a Bournemouth jest drużyną, która zdecydowanie jest zdolna do sprawienia niespodzianki.
The Reds wygrali we wtorek z Milanem w Lidze Mistrzów, jednakże porażka przeciwko Nottingham Forest nadal jest świeżą raną.
W sobotę drużyna Arne Slota powraca do gry w Premier League, a powrót ten musi zakończyć się trzema punktami dla gospodarzy.
Wisienki zajmują 11 miejsce w tabeli po czterech kolejkach, przegrywając tylko jedno spotkanie, także nie będzie to bułka z masłem.
Przed nadchodzącym starciem porozmawialiśmy z Tomem Jordanem z podcastu Back Of The Net aby porozmawiać o dotychczasowym sezonie, nadchodzącym sobotnim spotkaniu i nie tylko.
Jak opisałbyś dotychczasowy sezon Bournemouth?
Był to niezły start biorąc pod uwagę samą grę, jednak zdecydowanie czujemy, że moglibyśmy mieć więcej punktów na koncie.
O ironio, nasz najgorszy występ był jednocześnie tym, który zapewnił nam trzy punkty. Mowa tu o meczu przeciwko Evertonowi.
Ciężko było przełknąć spotkanie z Newcastle, gdzie "pomyłka" sprawiła, że nasz późno zdobyty gol nie został uznany.
(Udaje zaskoczonego)
Czy cele na ten sezon zmieniły się od letniego okienka transferowego?
Nie, nie wydaje mi siÄ™.
Mimo, że straciliśmy naszego głównego zawodnika, Doma Solanke, nadal uważam, że możemy zaliczyć progres i wspiąć się na wyższe miejsce w tabeli względem poprzedniego sezonu, gdzie byliśmy na 12 miejscu.
Czy są jacyś gracze, którzy wyjątkowo dobrze się prezentowali?
Antoine Semenyo zaliczył mocne wejście w sezon.
Bez przerwy zagrażał przeciwnikowi, a teraz dodaje także gole i asysty.
Nasz rekordowy transfer, Evanilson, jeszcze nie zdobył bramki, i niestety zmarnował tydzień temu stuprocentową szansę na gola z rzutu karnego.
Mamy więc nadzieje, że wkrótce zdobędzie swoje premierowe trafienie.
Co myślisz o starcie sezonu Liverpoolu?
Patrząc z zewnątrz, jest to według mnie naprawdę imponujący start.
Wiadomym było, że nie łatwo będzie się zaadaptować do rzeczywistości po Kloppie, ale dotychczasowe przesłanki są obiecujące.
A co sÄ…dzisz o Arne Slocie?
Arne już teraz był w stanie zaimplementować swój styl drużynie i zdecydowanie wygląda jak topowy szkoleniowiec.
Jest on spokojniejszy, co jest wielką zmianą w porównaniu do Jürgena, ale myślę, że dobrze trafiliście.
A w temacie sobotniego meczu, co sądzisz o doświadczeniu meczu na Anfield?
Będąc kibicem "mniejszego klubu" ten stadion ma swoje wady i zalety.
Historia Anfield i cała otoczka tego miejsca jest oczywiście niezwykła.
Tak więc grając z małym Bournemouth, ciężko jest doświadczyć tej legendarnej, największej atmosfery!
W jakich obszarach toczone będą kluczowe pojedynki?
Mamy wiele szybkości i potrafimy stwarzać zagrożenie w bocznych sektorach, mamy więc nadzieję omijać waszych bocznych obrońców w fazach przejściowych.
Gramy wysokim i agresywnym pressingiem, także jeżeli wszystko pójdzie z planem, to będziemy w stanie stworzyć sobie wielkie szanse.
Druga strona medalu jest taka, że jeżeli skutecznie ominiecie ten pressing, wtedy to my będziemy w tarapatach.
Na zakończenie, jakie są twoje przewidywania?
Głowa każe mi myśleć, że jesteście zbyt mocni, więc powiem że będzie 3:1 dla Liverpoolu, jednakże serce podpowiada mi, że zawsze możemy sprawić niespodziankę i wywalczyć remis.
Zawsze idź za głosem serca, także stawiam na 1:1.
Komentarze (0)