Andy Robertson: Dajcie mi nagrodę Puskasa
Andy Robertson skorzystał wczoraj z rykoszetu, gdy piłka po strzale z rzutu wolnego Mohameda Salaha odbiła się od jego ciała i zmyliła Jana Oblaka już w czwartej minucie środowego meczu Ligi Mistrzów na Anfield.
– Trener od stałych fragmentów gry, z jakiegoś powodu, powiedział mi, że dziś będę kluczowy przy rzutach wolnych, więc potraktowałem to dosłownie! – powiedział Robertson w pomeczowym wywiadzie dla TNT Sports.
– Starałem się po prostu wejść w linię bramkarza, żeby ograniczyć mu pole widzenia. To świetne wykończenie, możecie mi już wręczyć nagrodę Puskasa! [śmiech]
– Oczywiście nie wiedziałem za dużo w tej sytuacji, ale to był świetny początek.
Liverpool szybko podwyższył prowadzenie na 2:0, gdy już dwie minuty później Salah w znakomitym stylu wykończył akcję, utrzymując się przy piłce mimo asysty trzech obrońców w polu karnym.
Goście zdołali jednak zmniejszyć stratę tuż przed przerwą za sprawą Marco Llorente, a ten sam zawodnik miał później sporo szczęścia, gdy jego strzał z woleja odbił się od Alexisa Mac Allistera i kompletnie zmylił Alissona Beckera.
Po raz piąty z rzędu drużyna Arne Slota przechyliła szalę zwycięstwa w końcówce meczu – tym razem dzięki Virgiliowi van Dijkowi, który w 92. minucie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Dominika Szoboszlaia i potężnym strzałem głową trafił przed samą trybuną Kop.
– Może musimy wrócić do wygrywania w trochę prostszy i spokojniejszy sposób – przyznał Robertson. – Gdy Virgil trafił, asystent trenera odwrócił się do mnie i powiedział, że jest już na to za stary, więc nie wyobrażam sobie, co czuli kibice.
– Oczywiście świetnie jest mieć tę umiejętność walki do końca, ale kiedy prowadzisz 2:0 i grasz tak dobrze w pierwszej połowie, to powinien być spokojniejszy wieczór.
Spotkanie było także debiutem Alexandra Isaka w barwach Liverpoolu po finalizacji transferu z Newcastle United w ostatnim dniu okna.
Napastnik spędził na boisku niespełna godzinę, po czym zastąpił go Hugo Ekitike – obaj wpisują się w proces wprowadzania letnich nabytków do zespołu.
Robertson ocenił: – Uważam, że spisał się znakomicie. Oczywiście nie miał pełnego okresu przygotowawczego i nie grał zbyt wiele od poprzedniego sezonu, ale szczególnie w pierwszej połowie wyglądał bardzo dobrze.
– Naturalnie z czasem opadł z sił, a wtedy świetnie jest mieć kogoś takiego jak Hugo, by wszedł na boisko. Obaj mają ogromną jakość.
– Mamy wielu nowych zawodników, muszą się zaaklimatyzować; gra w tak wielkim klubie nie jest łatwa. Ale wszyscy radzą sobie bardzo dobrze. To przyszłość – to oni będą pchać ten klub naprzód.
– Pokazali już przebłyski swojego potencjału i jestem pewien, że z każdym tygodniem będą jeszcze lepsi.
Mecz z Atlético był pierwszym występem Robertsona w podstawowym składzie Slota w sezonie 2025/26, po tym jak w poprzednim spotkaniu z Burnley wszedł na boisko jeszcze w pierwszej połowie.
Zapytany o podejście do rywalizacji o miejsce w drużynie z Milosem Kerkezem, odpowiedział: – To część futbolu. Gdy grasz w Liverpoolu, musisz spodziewać się rywalizacji w każdym sezonie.
– Oczywiście teraz sytuacja jest trochę inna, bo sprowadziliśmy zawodnika, który prawdopodobnie będzie grał od początku. To było dla mnie pewnym wyzwaniem, miałem trudne lato, ale gdy podjąłem decyzję, w pełni się jej poświęciłem.
– Został mi tylko rok kontraktu; uwielbiam grać dla tego klubu, uwielbiam być na boisku z chłopakami. Mogę też im pomóc. Otrzymanie opaski wicekapitana w tym sezonie dało mi dodatkową odpowiedzialność i czerpię z tego motywację.
– W miarę rozwoju sezonu, gdy będzie więcej spotkań, wierzę, że zagram wystarczająco dużo. Patrzę na wszystko pozytywnie i z optymizmem czekam na to, co przed nami.
Komentarze (4)