LIV
Liverpool
Premier League
05.05.2024
17:30
TOT
Tottenham Hotspur
 
Osób online 1115

Podsumowanie meczu


Po niezwykle emocjonującym spotkaniu The Reds musieli podzielić się na Anfield punktami z Tottenhamem. Tym razem niebagatelny wpływ na ostateczny wynik rywalizacji miały kontrowersyjne decyzje sędziów.

Skład Liverpoolu

W porównaniu do poprzedniego spotkania Jürgen Klopp po raz kolejny dokonał kilku zmian. W bramce postawił na Kariusa, a w środku defensywy obok van Dijka zagrał Lovren. Na bokach obrony swoją szansę dostali Alexander-Arnold i Robertson, a przed nimi znaleźli się Milner, Henderson i Can. O sile ognia The Reds po raz kolejny decydowali Mané, Salah oraz Firmino.

Na wskutek odniesionego urazu w meczowej 18 nie znalazł się Gomez, a na ławce rezerwowych zasiadło aż dwóch napastników: Ings i Solanke.

Pierwsza połowa...

The Reds już od pierwszego gwizdka bardzo mocno naciskali na rywala nie dając mu dojść do słowa. Wysiłek opłacił się, gdyż już w 3. minucie zmusili Koguty do bardzo kosztownego błędu.

Po jednej z akcji The Reds piłkę wycofać do bramkarza chciał Dier, lecz ta padła łupem Salaha. Egipcjanin stanął oko w oko z Llorisem i pewnym strzałem umieścił futbolówkę w sieci.

Następnie po dalekim wybiciu lewym skrzydłem ruszył Mané, jednakże w kluczowym momencie jego zagranie w pole karne przeciął Vertonghen.

W 17. minucie w polu karnym Liverpoolu znalazł się Son, który złożył się do strzału, lecz w ostatniej chwili zablokował go Virgil.

Chwilę później z kontrą ruszyli The Reds, a w kierunku bramki rywala uderzał Milner. Tym razem piłka po rykoszecie wyszła na rzut rożny.

Pierwsza połowa rozgrywana była w niesamowitym tempie i obfitowała w wiele akcji bramkowych. Autorami większości z nich byli liverpoolczycy, którzy stwarzali sobie okazję za okazją.

Dość dobrze sprawowała się przy tym defensywa Czerwonych, która nie dawała wiele wolnej przestrzeni i skutecznie izolowała Harry'ego Kane'a.

W 22. minucie prowadzenie Liverpoolu mógł podwoić Firmino, który po dośrodkowaniu Alexandra-Arnolda niecelnie uderzał głową.

The Reds założyli morderczy pressing i starali się przerywać akcje Tottenhamu najszybciej jak tylko to było możliwe. Coraz częściej dochodziło także do fauli po obu stronach.

W 34. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową uderzał Van Dijk, lecz dobrą interwencją popisał się Lloris.

Następnie zza pola karnego potężnie huknął Dembele. Na posterunku stał jednak Karius, który pewnie złapał piłkę.

Pod koniec pierwszej połowy za ostre wejście żółtą kartkę obejrzał Arnold.

W doliczonym czasie pierwszej połowy po przechwycie piłki z groźną akcją ruszył Mané. Senegalczyk odegrał do Salaha, lecz ten zrewanżował mu się zbyt mocnym podaniem.

Druga połowa...

Po przerwie jako pierwsi groźną sytuację wypracowali sobie goście, lecz niecelnym dośrodkowaniem zakończył ją Eriksen.

W odpowiedzi z kontrą ruszyli The Reds. Tym razem złą decyzję w polu karnym rywala podjął Salah.

Nieco wiatru w żagle nabrał Tottenham, który zaczął wyprowadzać kolejne ataki. Dobrze prezentująca się obrona Czerwonych neutralizowała jednak wszystkie zagrożenia.

W 57. minucie wyrównać mógł Son. Po szybkiej wymianie podań Koreańczyk stanął oko w oko z Kariusem. Z tego starcia obronną ręką wyszedł bramkarz The Reds.

Chwilę później po ataku Kogutów kolejną znakomitą interwencją popisał się Karius.

W 62. minucie znakomitą okazję do kontry mieli liverpoolczycy, lecz niezbyt dokładnie do Salaha zagrał Mané.

Następnie na przeprowadzenie podwójnej zmiany zdecydował się Klopp. W miejsce Mané i Hendersona na murawie zameldowali się Wijnaldum i Oxlade-Chamberlain.

W 69. minucie w polu karnym Liverpoolu upadł Alli. Sędzia słusznie dopatrzył się próby wymuszenia jedenastki i pokazał Anglikowi żółtą kartkę.

Chwilę później z kontrą ruszył Salah. Egipcjanin nie miał jednak obok siebie żadnych partnerów, a jego próba minięcia kilku defensorów zakończyła się niepowodzeniem.

Nieco przewagi zyskały Koguty, a kolejny ich atak znakomitą interwencją przerwał Lovren.

Na kilkanaście ostatnich minut Jürgen Klopp postanowił zastosować bardziej defensywny wariant. Na boisko wszedł Matip, który zastąpił grającego w pomocy Milnera.

The Reds cofnęli się i odpierali ataki rywala. Musieli jednak skapitulować w 80. minucie.

Stan rywalizacji przepięknym strzałem wyrównał Wanyama. Kenijczyk potężnie huknął zza pola karnego i trafił w samo okienko, nie dając żadnych szans Kariusowi.

W 84. minucie całkowicie pogubiła się obrona Liverpoolu. Piłka przeszła najpierw koło nogi Wijnalduma, później obok Matipa, a na końcu nie trafił w nią Lovren, przez co w sytuacji sam na sam z Kariusem znalazł się Kane. Anglik próbował minąć bramkarza Liverpoolu, lecz ten doprowadził do jego upadku. Po konsultacji z sędzią liniowym Jon Moss podyktował rzut karny.

Piłkę na 11 metrze ustawił Harry Kane, jednakże jego strzał wybronił Karius.

W doliczonym czasie gry czegoś niemożliwego dokonał Salah.

Znajdujący się w polu karnym rywala Egipcjanin ograł czterech obrońców Tottenhamu, a następnie pokonał Hugo Llorisa.

W 95. minucie gdy wydawało się, że Liverpool zapewnił już sobie komplet punktów po jednej z akcji niesłusznie faul faul Van Dijka zasygnalizował sędzia liniowy. Moss zatrzymał grę i potwierdził ostateczną decyzję przyznając jedenastkę gościom.

Wykonawcą po raz kolejny został Harry Kane, który tym razem nie pomylił się i ustalił wynik spotkania na 2:2.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (2)

mat19 04.02.2018 21:12 #
Spalony przy pierwszym karnym (nie ma znaczenia, ze Lovren skiksowal, bo i tak pilka dotaral do adresata, ktory by na spalonym)+ symulka Kane'a (jak nie bedzie zawieszenia na 2 mecze to bedzie dopiero cyrk), a przy drugim karnym tez spalony, choc minimalny. Co do faulu, jezeli do tej pory nie wiadomo czy by faul, to raczej czarny sie wybroni. Ale liniowy za ten gest zacisnietej piesci jak i dwoch nieodgwiazdanych spalonych powienien odpoczac od sedziowania przynajmniej do konca sezonu.
boczeklfc 04.02.2018 21:34 #
Rozumiem że błędy tych baranów bolą ale mnie bardziej zastanawia co się stało w drugiej połowie. Zagraliśmy bardzo źle zero inicjatywy wyglądaliśmy jak zespół który broni się przed spadkiem.

Pozostałe aktualności

Jaros z Pucharem Austrii  (1)
02.05.2024 13:27, Ad9am_, liverpoolfc.com
Wieść, na którą John W. Henry czeka od lat  (3)
02.05.2024 10:54, Bartolino, Liverpool Echo
Koniec sezonu dla Bobby'ego Clarka  (0)
01.05.2024 19:11, Margro1399, liverpool Echo
Achterberg po 15 latach opuści klub  (16)
01.05.2024 13:54, AirCanada, The Athletic
Carra: Każdy będzie miał ciężko po Kloppie  (0)
01.05.2024 13:17, AirCanada, Liverpool Echo