LIV
Liverpool
Premier League
14.12.2024
16:00
FUL
Fulham
 
Osób online 1535

Trzy kropki: Mecz ze Sionem


Drugi mecz w Lidze Europy, drugi remis, drugi raz końcowy gwizdek pozostawił kibiców Liverpoolu z nieodpartym uczuciem niedosytu. Czy był to ostatni mecz LFC w europejskich pucharach pod okiem Brendana, a może dopiero przyczynek do ostatecznej wiktorii? Tego dopiero się dowiemy. Już tradycyjnie okoliczności wczorajszego spotkania postarają się rozjaśnić redaktorzy naszego portalu.

– O ogólnym przebiegu meczu… (Raf)

Mimo, że Liverpool zaczął od mocnego uderzenia już w 4. minucie spotkania, było widać, jak niewiele potrzeba, żeby nasza pewność siebie wybiegła z krzykiem ze stadionu. Można by było się czepiać Clyne’a za nieprzytomne podanie do Kouassiego, można się czepiać gry obronnej, ale najistotniejszy był fakt, że po straconej bramce w 18. minucie, kolejny raz ekipa Rodgersa przestraszyła się pressingu gości. Od tego momentu mecz się wyraźnie otworzył i nawet niezłe okazje Origiego nie mogły zmienić wrażenia, że oto piąta ekipa ligi szwajcarskiej przyjeżdża na Anfield powalczyć z nami na równych prawach. Niestety smutnym standardem stała się również kompletnie beznamiętna gra w ostatnich dziesięciu minutach, gdzie nie widać ani wiary, ani ambicji, ani nawet chęci do dalszej gry. W skrócie: gol, gol, wkurzona twarz Rodgersa, koniec, smutna twarz Rodgersa.

– O szansach Origiego na grę w lidze… (PiotrekB)

Pamiętacie, jak rok temu zdesperowani brakiem prawdziwego napastnika kibice marzyli o ściągnięciu Origiego z wypożyczenia w Lille? Dziś Divock regularnie siedzi na ławce Liverpoolu, nie wnosząc zbyt wiele w grę swojego zespołu. Wczorajszy mecz z FC Sion, który zaczął od pierwszej minuty był dla niego okazją do zaprezentowania umiejętności, ale Belg wypadł naprawdę mało przekonująco. Zmarnował dwie stuprocentowe sytuacje bramkowe, a w wielu przypadkach po prostu nie wiedział jak ma się zachować. Jego występ nieco ratuje asysta przy bramce Lallany, ale nie zmienia to faktu, że Origi jest obecnie czwarty w hierarchii napastników the Reds. Rodgers wydaje się darzyć większym zaufaniem nawet Danny’ego Ingsa, który zaprezentował się ze Szwajcarami nieco słabiej niż były gracz Lille, ale jego aktywny, waleczny charakter daje o wiele więcej korzyści drużynie. Niezależnie od tego, jaką przyszłość ma zapisaną w gwiazdach niejaki Brendan R., Origiego cały czas czeka ogromna praca nad piłkarskim rzemiosłem.

– O Ibie bez głowy… (Maniacom)

Kiedy Jordon Ibe debiutował w seniorskiej kadrze Liverpoolu, pomyślałem w duchu: „on będzie lepszy od Sterlinga!”. Od tamtego czasu dużo wody w Tamizie upłynęło i niestety ten młodzian niewiele się rozwinął. Kiedy Ibe wrócił zimą i zaliczył kilka przebojowych spotkań, doznał kontuzji, która zmartwiła wszystkich sympatyków The Reds. Dziś skrzydłowy nie odgrywa już takiej roli. Jak sam niedawno stwierdził, musi strzelać więcej bramek. Błąd! Jordon powinien w każdej akcji robić to, co przyniesie najwięcej korzyści drużynie. Czasem rzeczywiście jest to drybling lub strzał, ale często wystarczy tę piłkę po prostu podać. Tak jak Downing zawsze stosował ten sam drybling, by spróbować dośrodkowania, tak Ibe za każdym razem próbuje samemu przedryblować wszystkich rywali i oddać strzał. Im szybciej młody Anglik zrozumie, że piłka nożna to sport drużynowy, tym lepiej wyjdzie na tym on sam jak i Liverpool.

– O komplikującej się nieco sytuacji w grupie… (Raf)

Teoretycznie dwa mecze i drugie miejsce w tabeli nie powinno być od razu powodem do popadania w nastroje apokaliptyczne, jednak obraz naszej dyspozycji w Lidze Europy najlepiej oddaje forma naszych rywali w momencie rozgrywanych spotkań. Bordeaux, które wygrało w tamtym czasie w Ligue 1 zaledwie jeden raz czy FC Sion, od którego lider – FC Basel ma w Super League niemal dwa razy więcej punktów, wiele mówią o naszej klasie. Słowa menedżera o potrzebie wygrywania u siebie znowu nie znalazły odzwierciedlenia w rzeczywistości. Niezależnie co myślimy o randze tych rozgrywek, trzeba przyznać, że Liverpool na stałe zaczął się wpisywać w opinię o przygnębiającym statusie angielskiego futbolu w Europie.

– O podręcznikowo marnowanych setkach… (Maniacom)

Zespół Brendana Rodgersa – coraz bardziej brzmi to jak jakaś ciężka nieuleczalna choroba, tymczasem to jedenastka pozornie dobrych graczy niepotrafiących skierować piłki do siatki. Skuteczność zawodzi nie tylko w tym roku, już w zeszłej kampanii fani Liverpoolu z trudem finalizowali swoje akcje. Tegoroczna niemoc strzelecka przypomina mi jednak bardziej tę sprzed czterech lat, kiedy to Liverpool był jedną z trzech najgorszych w skuteczności drużyn w Europie. Podopieczni Kenny’ego Dalglisha marnowali 92% stwarzanych sytuacji. Czy wymiana napastników na pewno wystarczy? Może problem tkwi w braku stabilnej obrony i przewagi w środku pola?

– O starciu z faworyzowanym Evertonem… (PiotrekB)

Być może The Blues nie dzieli od The Reds wielka przepaść punktowa (zaledwie jeden punkt w ligowej tabeli), ale pod względem psychiki są to lata świetlne. Zespół Martíneza jest niesiony na fali fantastycznych zwycięstw z Chelsea (3:1 na Goodison Park) oraz z West Bromwich Albion (2:3 na the Hawthorns). Imponujący comeback z odrobieniem dwóch bramek pokazał ogromny charakter Evertonu. Tymczasem Liverpool jest ciągle pogrążony w marazmie po rozczarowującym ligowym remisie z Norwich, wydartym w paskudnym stylu zwycięstwie z Villą oraz kolejnym frustrującym remisie z FC Sion. Pierwsze derby Merseyside po erze Stevena Gerrarda zapowiadają się na ciężką przeprawę, na szczęście Kopici nie zostali pozbawieni bohaterów raz na zawsze – znakomita forma świeżo wyleczonego Daniela Sturridge’a ciągle pozwala mieć nadzieję na korzystny rezultat.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (1)

Neymar94 02.10.2015 19:11 #
Przypomne, takie zespoly to my powinnismy zjesc 2_3 bramkami. To jest po prostu upadek. Wgl wstyd aby miec 2 pkt w grp LE po takich meczach. Po prostu wstyd!!!!!

Pozostałe aktualności

Alisson graczem meczu z Gironą  (0)
11.12.2024 22:03, AirCanada, własne
McManaman o niedoszłym transferze Zubimendiego  (1)
11.12.2024 18:50, FroncQ, Liverpool Echo
Opinie prasy po wygranej z Gironą  (0)
11.12.2024 18:04, Wiktoria18, Liverpool Echo
Alisson szczęśliwy z powrotu do gry  (0)
11.12.2024 12:32, Redbeatle, liverpoolfc.com