Tarcza nie dla Liverpoolu. Porażka 3:2 w karnych!
Liverpool przegrywa w meczu o Tarczę Wspólnoty na Wembley z Crystal Palace. Bramki dla Liverpoolu zdobywali Hugo Ekitike oraz Jeremie Frimpong. Dla Orłów z rzutu karnego bramkę zdobył Mateta a drugiego gola strzelił Sarr. Doszło do remisu po 90 minutach. W serii rzutów karnych lepsza okazała się ekipa Glasnera.
Liverpool oraz Crystal Palace zaczęły dość chaotycznie, ale już po kilku minutach to podopieczni Arne Slota doszli do głosu. Nie trzeba było długo czekać na efekty. W piątej minucie piłkę otrzymał Ekitike, pognał pod pole karne rywala i mocnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. Był to wymarzony początek dla Liverpoolu. Dodatkowo asystę przy trafieniu odnotował Florian Wirtz.
W 10 minucie piłkarze Palace wpadli w pole karne Liverpoolu, ale skuteczną interwencją popisał się Frimpong. Ekipa z Londynu miała rzut rożny, ale nie było zagrożenia. Liverpool mógł wyjść z kontrą, ale zabrakło skutecznego podania. Chwilę później Konaté faulował Eze, aby zatrzymać rajd rywali.
Równo po kwadransie Palace doszło do kolejnej groźnej sytuacji. Najpierw sytuację sam na sam z Matetą obronił Alisson a później Virgil dopuścił się przewinienia na Sarze. Sędzia po chwili konsultacji wskazał na rzut karny. Mateta zamienił jedenastkę na gola i mieliśmy remis.
Liverpool starał się szybko wrócić do gry i objąć prowadzenie. Kilka dobrych akcji zostało zakończonych przez obrońców lub spalone. Koronkowe akcje próbowali rozegrać Wirtz, Szobo oraz Gakpo.
W 22 minucie doszło do kolejnego przełamania. Piłkę prawą stroną odebrał Frimpong, podbiegł i próbował zagrać w pole karne. Koniec końców jego dośrodkowanie, po lekkim rykoszecie wpadło do bramki a holenderski obrońca mógł cieszyć się z pierwszego swojego gola dla Liverpoolu.
Po chwili spokoju najpierw Konaté prosił o pomoc medyczną, później doszło do przerwy na spożycie płynów a powrotu nie doczekał się Kamada. Piłkarz Orłów został zmieniony z powodu urazu. Na murawie pojawił się Hughes.
Kolejne minuty nie przyniosły nic szczególnego. Palace starało się grać często skrzydłami, ale defensywa Liverpoolu skutecznie powstrzymywała ofensywne zapędy. Z kolei w ataku Liverpool nie potrafił skutecznie zbliżyć się do bramki Hendersona.
W 41 minucie koronkową akcję z wieloma podaniami próbował nawet zamknąć Kerkez wpadając w pole karne rywali.
W 42 minucie meczu Konaté otrzymał żółtą kartkę za kolejny faul w swoim wykonaniu. Przewinienie miało miejsce w okolicach środka boiska, więc nie było zagrożenia bramki. Palace wrzuciło piłkę w pole karne a tam skutecznie przejął ją Alisson. Przy okazji kartką został również ukarany, za dyskusje z sędzią Wirtz.

Kolejne minuty przyniosły więcej rozluźnienia i obie drużyny grały bardziej na sprawdzenie siebie wzajemnie. Było więcej taktyki, szukania sposobu na oszukanie obrony niż ładnych akcji. Sędzia doliczył siedem minut. Przy piłce częściej był Liverpool, ale kontrować próbowała ekipa Glasnera.
Jeremie Frimpong będąc w polu karnym próbował strzelić z woleja, jednak piłka poszybowała wysoko nad bramkę. Crystal Palace starało się raz jeszcze zaatakować, ale niedokładne dośrodkowania i dobra dyspozycja stoperów zapewniła utrzymanie prowadzenia do przerwy.
Druga połowa od samego początku była dla Liverpoolu. Najpierw Ekitike niecelnie strzelał głową a później zabrakło kilku dokładnych zagrań w pole karne.
52 minuta przyniosła kolejną szybką wymianę piłek piłkarzy Liverpoolu. Niestety ostatecznie Hugo oddał niecelny strzał. Podopieczni Slota znacznie częściej próbowali atakować stroną Gakpo aniżeli Salaha.
W 55 minucie groźną akcję z piłką przy nodze wykonał Eze, następnie padł w polu karnym, jednak daleko było w tym przypadku do odgwizdania przewinienia. Liverpool szybko wziął się za kolejny atak, ale strzał Gakpo został zablokowany przez obrońców.
Po godzinie gry do głosu doszły Orły i miały kilka sytuacji z rzutów rożnych. Obrona Liverpoolu radziła sobie dobrze i wybijała wszystkie piłki. W ostateczności można było liczyć na dobrze ustawionego Alissona.
Palace rozkręcało się coraz bardziej. Po prostej stracie Szoboszlaia z piłką pognał Eze, ale jego mocny strzał zatrzymał bramkarz Liverpoolu.
Florian Wirtz miał okazję na podwyższenie wyniku w 69 minucie, kiedy to znalazł się z piłką przy noce bardzo blisko pola karnego. Niestety jego mocny strzał okazał się bardzo niecelny. Na Wembley nastała kolejna przerwa na uzupełnienie płynów a Arne Slot postanowił przygotować dwie zmiany. Na murawie mieli pojawić się Endo oraz Mac Allister. Boisko opuścili Hugo Ekitike oraz Curtis Jones.
W 71 minucie meczu do strzału doszedł Szoboszlai. Uderzenie z ponad 30 metrów było celne, ale za słabe, aby pokonać bramkarza Crystal Palace.
Tempo meczu bardzo spadło, obie drużyny nie bardzo wiedziały jak siebie wzajemnie zaskoczyć. Frimpong ucierpiał w walce o piłkę, ale na szczęście mógł kontynuować grę. Spotkanie wchodziło w ostatni kwadrans. Na trybunach dało się słyszeć pewnego rodzaju zniecierpliwienie.
Nadeszła 77 minuta i Crystal Palace doprowadziło do remisu. Piłkę stracił w pojedynku z Hughesem Gakpo, następnie szybkie podanie otrzymał Sarr i technicznym strzałem pokonał Alissona. Strzelcowi pomógł dodatkowo słupek.
Chwilę później Palace znowu doszło do sytuacji strzeleckiej. Zagrożenia nie było, ale okazało się, że może być rzut karny po zagraniu ręką Alexisa Mac Allistera. Chwila namysłu, użycie VAR i decyzja zapadła. Rzut rożny zamiast karnego.
W 82 minucie do głosu doszedł Mohamed Salah. Otrzymał mocne podanie z prawej strony boiska, ale jego strzał był wprost w ręce Hendersona. Do wejścia na boisko szykował się Elliott. Zastąpił Floriana Wirtza.
Obie drużyny próbowały przejść do ofensywy, aby zakończyć pojedynek przed rzutami karnymi. Najpierw groźną akcje mili Londyńczycy a następnie Mo Salah. Liverpool miał rzut rożny a sędzia doliczył pięć minut. W narożniku znalazł się Elliott.
Dośrodkowanie nie zostało zakończone strzałem, piłka wpadła pod nogi Szobo, ale Węgier nie uderzył wystarczająco mocno, aby zagrozić bramce.
W 94 minucie spotkania świetną piłkę w pole karne zagrał Robertson, ale Salah nie zdołał do niej dojść.
W ostatniej akcji meczu groźny strzał oddali piłkarze Palace, na szczęście Liverpoolu okazał się on niecelny. Sędzia zagwizdał a to oznaczało jedno - zwycięzcę wyłonią rzuty karne.
W serii jedenastek strzelać zaczął Salah. Niestety jego uderzenie przeleciało wysoko nad bramką. Prowadzenie Palace dał Mateta. Drugą serię jedenastek zaczynał Mac Allister, ale jego techniczny strzał został obroniony przez Hendersona. W Palace nie strzelił Eze, którego uderzenie obronił Alisson.
Następnie do karnego podeszli Gakpo oraz Sarr. Obaj zawodnicy zamienili karne na gole dla swoich drużyn.
Następnie spudłował Elliott. Sosa mógł zakończyć rzuty karne, ale jego strzał wylądował na poprzeczce. Szoboszlai musiał utrzymać zespół w grze i pewnie zamienił karnego na gola. Niestety później bramkę zdobył Devenny i to Crystal Palace mogło cieszyć się ze zdobycia trofeum.
Liverpool: Alisson; Frimpong, Van Dijk, Konaté, Kerkez (Robertson 84') ; Szoboszlai, Jones (Mac Allister 71') ; Salah, Wirtz (Elliott 84') , Gakpo; Ekitike (Endo 71')
Crystal Palace: Henderson; Richards, Guehi, Lacroix; Munoz, Wharton, Kamada, Mitchell; Eze, Sarr, Mateta
Sędzia: Chris Kavanagh
Komentarze (88)
Polecam transmisje z Serbii, zero zacinek, ta z UK tragiczna.
Pchanie do przodu, wesoła piłka, miły dla oka football.
Byle lepsze ekipy nie zaczęły nam strzelać więcej niż my.
Gakpo i salah najsłabsi. Jones i vvd również poniżej przeciętnej. Kerkez pod koniec dobrze.
Frimp jest wyśmienity. Facet jest szybszy niż cień, a windę ma w nogach niesamowita. Ekitike jest fajny technicznie i dobry w tłoku. Natomiast wirtz... Magia
To się transmisja na youtube jebła 🤦🏻♂️
Strzelić szybko na 3:1 i kontrolować ⚽⚽⚽🔴💪
Na plus Ekitike z Wirtzem, ładnie się szukają, ale mam wrażenie, że po golu Francuz zniknął.
CP raczej ostatniego słowa nie powiedziało, a ładnie kontrują, trochę chyba za wysoko gramy.
Kerkez przypomina mi Robertsona z debiutanckiego sezonu. Będzie z Niego pociecha
na strumyk .net macie weźcie Serbię bez opóźnień prawie dobra jakość i nie ścina
Zabawne, że doczekaliśmy czasów, gdzie gracz pokroju Gakpo jest najsłabszym ogniwem naszej ofensywy :D
Kerkez za rzadko wykorzystywany przez Cody'ego.
A Salah? Nie mam nic przeciwko temu, aby tym razem - w tym sezonie - wolno się rozkręcał, ale złapał peak formy na kluczowy moment, czyli końcówkę sezonu :)
Jak oglądałem drugą, to nie poznawałem Liverpoolu.
To nie CP zaczęło grać lepiej, tylko my gorzej i z minuty na minutę było coraz gorzej.
xG CP (2.12)-(1.11) Liverpool
Nie kreowaliśmy wiele sytuacji. Nudą wiało. A przecież atak był do dyspozycji w komplecie. W takim zestawieniu to było bardzo statyczne, przewidywalne. Trudno mi uwierzyć, że to ma być podstawa na ligę. Wiem, wiem... oni się jeszcze zgrają ale też będą coraz lepiej rozczytywani, więc jakiejś wielkiej obiektywnej poprawy się nie spodziewam. Tam po prostu nie ma odpowiedniej dynamiki. Dwie, dosyć szczęśliwe bramki, tylko rozmywają ten problem.
Obrona również wyszła na galowo. I tu też było mocno średnio. Po udanym, energicznym początku gra do przodu siadła a i z tyłu zaczęło być coraz trudniej. Byliśmy bardzo wrażliwi na precyzyjne cięcia za naszą linię. Jest tu jednak pole do progresu tym składem.
A środek? Formacja dla mnie kluczowa. Było bardzo, bardzo, bardzo źle. Mnóstwo komfortu, czasu i przestrzeni miało CP. Stąd takie problemy w bronieniu piłek rzucanych za obrońców. W takim zestawieniu osobowym to nie ma prawa działać. Czy dwóch brakujących zawodników może odmienić drużynę? Chciałbym wierzyć, że to możliwe.
I cały ten obraz przy zdrowym skłądzie. Jak długo potrwa taki stan?
To może być bardzo rozczarowujący sezon.
Przy okazji... Zamykanie tej strony w trakcie spotkania to tragedia. Coraz mniej chce mi się tu przychodzić.
Bo w sumie po co, skoro interakcji meczowej tu żadnej.
1 połowa super, 2 do zapomnienia. Ręka makki, obrona tragedia. Potrzebujemy klasowego obrońcy so do rotacji. Zmiany w 2 połowie niczego nie wniosły. Nowe nabytki na + choć po wirtzie się więcej spodziewałem.
YNWA po mistrza
Bardzo słaby mecz, w defensywie wyglądaliśmy jak United w zeszłym sezonie, w ofensywie mało konkretów, Salah totalnie bez formy od dwumeczu z PSG. Ekitike oprócz bramki w niczym nie był lepszy niż Nuneza, zresztą Ursus w debiucie też strzelił. Wirtz i Frimpong jedynie na plus i to jeszcze głownie za I połowę, bo w II Wirtza nie było.
Martwi ten Salah. Bez Niego w formie żadnej walki o majstra nie będzie.
Dlaczego Arne nie wpuścił Rio? Gakpo był totalnie bezproduktywny.
Na boisku nie widać tych wydanych milionów...
Nasi dwaj śo ruszali się jak wóz z węglem. Na stojanova meczu się nie wygra.....
Żenujące karne tak jak i cała 2 połowa.
No tak, że drugi zespół w tabeli potracił 18x punkty.
Liverpool ma tylko Gravenbercha (i to nawet nie jest naturalna szóstka). Endo taki grajek na 10 minut, żeby kilka razy wybić piłkę i trochę pobiegać.
Z taką kadrą nie gramy o majstra
Niby dlaczego?
Ten mecz nic nie znaczy i prawdziwa walka zacznie się za tydzień w piątek na Anfield
Chociaż z taką grą i formą liderów, to i tak nie ma co marzyć.
Jestem dobrze nastawiony mimo wszystko do sezonu, ale uważam, że powinno być coś pomiędzy zabetonowanym środkiem pola jak za Kloppa z Milnerem, Hendersonem, Wijnaldumem i Fabinho, a pociesznym i bardzo ofensywnym trio u Arne w postaci Jonesa, Szobo i Wirtza... Fenomenu Curtisa nigdy nie zrozumiem - jego największym atutem jest to, że ma status HG... Trochę martwi fakt, że przy wracającym po kontuzji Alexisie i nieobecnym Gravenie (a w piątek też go nie będzie) mamy krater w środku pola.
Ekitike - wszystko fajnie, strzelił gola, zmarnował 2 świetne okazje. Oby się nie okazało, że wymieniliśmy napastnika na droższego Darwina... A propos Darwina - przydałby się w drugiej połowie, ale po sprzedaży Diaza i stracie Joty uznaliśmy, że mamy za dużo napastników w składzie, a wcale jakoś super dużo cebulionów za niego nie dostaliśmy, tym bardziej patrząc na kierunek transferu... :)
Super transfery do drużyny, ale nie wszystko wydaje się na ten moment w pełni przemyślane. Kadra jeszcze nie jest idealna. Panowie Hughes i Edwards mają jeszcze sporo pracy.
Salah w ogóle niewidoczny, Gakpo też słabo. Wirzt próbował, ale nie miał z kim grać po zejściu Francuza.
To jednak jest nic w porównaniu do obrony. Od jakiegoś czasu gra słabo, a my tracimy co mecz gola lub dwa. W sumie dwa, bo z Yokohama straciliśmy tylko jednego.
Moim zdaniem żaden Guehi tylko ktoś kto będzie rywalizował o pierwszy skład, może Bastoni czy inny obrońca na najwyższym poziomie. Brak Gravenbercha było widać też jak na dłoni. Także porządny SO, a nie żaden nr3 i Isak, a jak nie Isak w tym sezonie to sypać na Barcole. Rio i tak nawet dziś przy słabo grającym Gakpo nie dostał szansy.
Z CP z reguły ciężko się nam grało. Szkoda tej porażki, szczególnie, że dwa razy traciliśmy prowadzenie.
Niech ktoś (Szobo?) przejmie od Salaha wykonywanie karnych, drugi kolejny strzał z 11 metrów leci w trybuny.
• 0 goals
• 0 assists
• 1 penalty missed in the shootout
• 0% dribbles
• 0/6 duels won
• 13/20 passes
• Lost possession 12 times